Strumienie wodne

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Buraka sobie możesz skopiować, ale nie coś do czego jest dołączona licencja, czyli tak na prawdę umowa między tobą, a twórcami oprogramowania. Jak myślisz, czy można od tak sobie zmieniać umowę, jak z Kazikiem się umówisz, że możesz na połowie jego pola uprawiać buraki, a ty stwierdzisz, że będziesz używał całego pola zamiast połowy, razem z połową którą Kazik chciał wynająć komuś innemu i masz w dupie Kazika i jego przyszłe zyski? Jak skopiujesz pracę magisterską, to będzie to kradzieżą czy nie? Moim zdaniem to będzie kradzież.

Jak skopiujesz pracę magisterską naszej forumowej koleżanki "Europejski tygrys gospodarczy - Estonia jako wzorzec postkomunistycznej transformacji", to znaczy, jak skopiujesz ją sto razy w ten sposób, że przepiszesz ją ręcznie sto razy, to nie staniesz się złodziejem, tylko staniesz się od tego mądrzejszym człowiekiem.

Jeśli natomiast W SWOJEJ magisterce popełnisz plagiat, to nie będzie to kradzież, tylko oszustwo.
 

Frosty2

Gdzie się kończy normalne, a zaczyna nienormalne?
383
220
Wszystko można skopiować lub podrobić, dlatego są licencje, ten co coś podrabia, kopiuje bez pozwolenia jest inicjatorem agresji.To, że sobie zrobisz nawet 1000 kopi nie upoważnia cię do używania danego programu, gdyż umowę podpisujesz na warunkach znanych podczas instalacji programu (często klikając w dany przycisk, lub wpisując YES). Czyli zawierasz dobrowolnie umowę z twórcą w sposób dopasowany do dzisiejszych czasów. Nie będziemy przecież biegać do notariusza, aby podpisać umowę. Oszustwo czy kradzież można to różnie nazwać, nie ma to znaczenia, jest to złamanie umowy i inicjowanie agresji.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Oszustwo czy kradzież można to różnie nazwać, nie ma to znaczenia, jest to złamanie umowy i inicjowanie agresji.

Kopiowanie to nie jest kradzież. Podatki to kradzież. Kopiowanie niczego nie jest inicjowaniem agresji - bo "ofiara" nie wie nawet, że dokonywana jest ta czynność. Możesz sobie redefiniować pojęcia argumentując nowoczesnością, ale nie ma w tym procesie zawierania żadnej umowy. Używanie oprogramowania to też używanie własnego sprzętu (i prądu), więc to też nie jest żadna agresja - wtedy też rzekoma "ofiara" nie jest nawet świadoma, że coś się z nią dzieje. Nic jej nie ubywa, niczego nie czuje.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Da się ukraść oprogramowanie, ukradłeś komuś program kopiując go warty 1500zł, ta osoba jest stratna 1500zł, to jest kradzież, tak samo jak chowanie się w kiblu między seansami filmów w kinie, aby obejrzeć drugi film bez biletu. Do programu jest dołączona licencja, jeśli ją złamałeś to zainicjowałeś agresje i jesteś złodziejem, tym bardziej jeśli program podczas instalacji cię o tym informuje. To tak jak z tabliczkami na prywatnym terenie - teren prywatny nieupoważnionym wstęp wzbroniony, jeśli mimo przeczytania tabliczki tam się ładujesz to inicjujesz agresje
Do torrenta jest dołączona licencja, oj tak...
 
Do góry Bottom