Czy istnieje teraźniejszość?

D

Deleted member 427

Guest
Jeśli spojrzę na ścianę, to widzę ją dlatego, że światło trafiło na nią, odbiło się od niej i wylądowało w moim oku. Jednak zanim pokonało ono tę drogę, minęło nieco czasu.

Podobnie rzecz się ma z dalszymi obiektami (planety, gwiazdy). Światło albo zostało od nich odbite, albo przez nie wyemitowane i obecnie widzimy ich obraz z bardziej lub mniej odległej przeszłości.

Wszystko, co "teraz" widzę, widzę zatem takie jakie było "kiedyś". Jeśli widzę wszystko takie jakie było, to można powiedzieć, że teraźniejszość doświadczalna zmysłami nie istnieje. Nikt nigdy nie doświadczy prawdziwego "tu i teraz" z uwagi na ograniczenie prędkości światła.

Dalej: przyszłości też nie ma. Przyszłość można przewidywać z jakimś tam prawdopodobieństwem - ale to nie jest istnienie. Co więcej, kiedy już jej doświadczymy, przestaje być ona przyszłością i z powodu braku teraźniejszości zaczyna być od razu przeszłością.

Wniosek?

Istnieje tylko przeszłość.

[wchodzi dramatyczna muzyka]
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Oczywiście, że teraźniejszość istnieje. Świadomość może istnieć jedynie w teraźniejszości. To, że informacje i bodźce docierają z opóźnieniem nie znaczy, że są one odbierane w przeszłości. Taka interpretacja nie ma sensu.

Dywagowanie nad tym, czy teraźniejszość istnieje poza granicami świadomości też nie ma sensu, bo czas przecież nie jest absolutny.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Doceniam i propsuję kawadorowe intuicje anty-prezentystyczne. To już tylko krok do eternalizmu! Chodźcie, mamy [mieliśmy, będziemy mieć] ciasteczka!

Zresztą, skoro czas nie jest absolutny, to pojęcie teraźniejszości również przestaje być przydatne, chociażby z powodu relatywności równoczesności. Teraz, czyli kiedy? I w sumie, gdzie?

Po Einsteinie mówienie o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zrobiło się kłopotliwe. Może należy wznieść nowe konstrukcje językowe? ;)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
FatBantha napisał:
Po Einsteinie mówienie o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zrobiło się kłopotliwe.

To mnie dokumentnie rozpierdala od momentu pierwszego zobaczenia. Brian Green masakruje koncepcję "teraźniejszości" (od 3:10)

 

tolep

five miles out
8 555
15 441
@kawador

ten gość na ławce (oraz Beethoven oraz ten przekrój +200 lat na Ziemi) nie współistnieją z tym kosmitą na rowerze, bo są poza jego stożkiem czasoprzestrzennym. Skoro więc Beethoven nie istnieje dla kosmity ani dla człowieka na ławce, to znaczy w szczególności, że nie istnieje dla nich TERAZ.

btw. kosmiczny rowerzysta nie wypedałuje 200 lat dylatacji czasu nawet na dystansie 10 miliardów lat :) W każdym razie wolfram alpha mi się wysypuje na tak smiesznych prędkosciach :D
 
C

Cngelx

Guest
Nie istnieje więc ani przeszłość, ani przyszłość. Upływ czasu jest jedynie złudnym uproszczeniem. Istnieje tylko i wyłącznie teraźniejszość.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Patrzcie, działa! Kawador postawił trzy małe czarne dziurki na libnecie, światło zawróciło i ukazało stan polskiego jutuba z 2012 roku!
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Patrzcie, działa! Kawador postawił trzy małe czarne dziurki na libnecie, światło zawróciło i ukazało stan polskiego jutuba z 2012 roku!

Ostatnio mocno szkaluję tego gościa, za to co robi w temacie płaskiej ziemi. Miło zobaczyć, że kiedyś nie gwiazdorzył :)
 
Do góry Bottom