KORWiN, KNP, JKM, Koliber - bieżące newsy i ciekawostki

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Nie powiedziałem że "nie chcemy". Natomiast zauważam że od niego jest daleko.

Konserwatyści nie chcą.

No i przepraszam, to nie jest kwestia logiki. Nie jest tak, że porzadek opierający się na JEDNEJ wartości (u nas: wolnośsci) jest jedyny możliwy z logicznego punktu widzenia. Logika nie ma z tym nic wspólnego. Inaczej musiielibyśmy uznać że to co bylo i jest, jest sprzeczne z logiką. A coś co istnieje nie może być sprzeczne z logiką.

A gdzie ja pisałem, że porządek opierający się na wolnej niedzieli jest sprzeczny z logiką? Mieszasz już totalnie. Jak historia może być sprzeczna z logiką? Sprzeczny z logiką jest sposób uzasadniania dalszego istnienia/przydatności/moralności danego "obrzędu" lub zwyczaju.

Polecam wstąpienie w szranki z konkurencją. Brak przychodu w sytuacji, gdy konkurent powiększa przychód, to w warunkach konkurencji śmierć.

A czemu akurat w warunkach konkurencji? Przedsięwzięcia nie upadają jedynie przez konkurencję... Aby ponosić koszty alternatywne nie potrzeba konkurencji. Tak więc nie ma w tym przypadku straty, nie można więc mówić o dylemacie więźnia. Ponadto, jak ktoś uważa, że otwierając sklep w niedzielę traci przychód, to jest srogo pierdolnięty w czerep i tyle w temacie.
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
W tym wypadku dylemat jest oczywisty. Jest trzech januszy którzy mają sklepy. Żaden nie chciałby pracowac w niedzielę. Ale jeśli wyłamie się jeden, to zysk jest tak atrakcyjny, że ten jeden zdobedzie przewage konkurencyjną. W efekcie otwierają wszysc. Czyli robią coś, czego w gruncie rzeczy by nie chcieli.
Ja takie zjawisko obserwowałem w latach 90-tych na rynku komputerowym. Otóż niemal wszystkie firmy bywały w sobotę i niedzielę na giełdach, gdzie transakcji było więcej niż w ciągu dnia. I co?
Z czasem w Katowicach wiele firm zrobiło sobie wolny poniedziałek. Tak, w poniedziałek wiele firm komputerowych było zamkniętych. Jedna z firm była zamknięta w poniedziałek i wtorek, gdzie we wtorek mieli tylko jednego pracownika do wydawania i przyjmowania sprzętu w serwisie. Nikt się z nikim nie umawiał. To samo tak wyszło. Anarchia reguluje się sama.

Problemem są wielkie sklepy, które istnieją wyłącznie dla tego, że nie płacą podatków. Ich jestestwo jest wynikiem protekcjonizmu państwowego (system podatkowy) i lokalnego (plany zagospodarowania przestrzennego i sprzedaż gruntów na protekcjonistycznych zasadach).
W tym przypadku konserwy chcą zwalczać skutki jednego etatyzmu, innym etatyzmem. Bo ja pamiętam czasy wcześniejsze, gdy w latach 80-tych powstały pierwsze duże sklepy (jako tzw. "firmy polonijne"), które padały w niecały rok, od czasu wprowadzenia planu Wilczka, gdzie każdy handlował na bazarach czym chciał. W warunkach wolnego rynku tysiące mrówek niemal zawsze zniszczą giganta.

Ci zasrani konserwatyści zawsze mnie wkurwiają swą dialektyką i dylematami wyssanymi z dupy. Ciekawe że nie zwrócili uwagi na podobieństwo hypermarketów do katedr. Bo tam w hypermarketach też jest nawa główna, są nawy boczne, jest ołtarz, jest miejsce chór, a brakuje jedynie mis na święconą wodę. Chociaż nie... są kosze i popielniczki przy wejściu.
 

vapaus

Active Member
209
251
Jestestwo i przewaga dużych sklepów nad małymi jest wynikiem zaawansowanego zorganizowania wielu osób zarządzającymi tymi sklepami.
Tak samo zakaz handlu w niedzielę jest wynikiem zaawansowanego zorganizowania państwa zarządzającym społeczeństwem.
Organizacja, a nie spontaniczna działalność tysiąca mrówek robiących co chce.
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
Z czasem w Katowicach wiele firm zrobiło sobie wolny poniedziałek.

Dopóki te kuce z giełdy nie zaruchali jakichś urzędniczek które jednak miały normalne weekendy i chciały jechać na obiad do mamusi w NIEDZIELĘ, że o ślubie kuzynki Mariolki w SOBOTĘ I nastepujących potem chrzcinach Brajanka które cholera również w niedzielę
 
OP
OP
tosiabunio

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Nie wspominając o tym, ze jeśli klienci Janusza A i C przekonają się w niedzielę, że u Janusza B za lada stoi blondyna z wielkimi melonami, moga częsciej tam zaglądać i w pozostałe dni tygodnia.

Czyli dylemat więźnia wkrótce trzeba będzie rozszerzyć z otwierania w niedzielę na jednolity rozmiar melonów i kolor włosów u obsługi.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
chciały jechać na obiad do mamusi w NIEDZIELĘ, że o ślubie kuzynki Mariolki w SOBOTĘ I nastepujących potem chrzcinach Brajanka które cholera również w niedzielę
Otóż ludzie robiący w handlu słabo się socjalizują w ten sposób. Tak jest po dziś dzień, nawet jak nie pracują w niedzielę. Ja to widzę po sąsiadach i znajomych sprzedawcach z targu.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Czyli dylemat więźnia wkrótce trzeba będzie rozszerzyć z otwierania w niedzielę na jednolity rozmiar melonów i kolor włosów u obsługi.
Dokładnie. Plus na ulepszanie produktów. Bo konkurencja wprowadzi jakieś ulepszenie, więc inni też będą musieli chociaż by tego nie chcieli! Trzeba będzie więc zakazać ulepszeń.

Ufam @tolep , że Ci się nudzi i sobie urzadzasz zabawy a propos tego topicu, a nie, że poważnie tak sądzisz...
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
Pan Janusz ma zawsze rację

Prof. Anna Firkowska-Mankiewicz, wypowiadając się na temat integracji w szkole dla portalu niepelnosprawni.pl, powiedziała: "W edukacji włączającej chodzi o to, aby dziecko niepełnosprawne czuło się pełnoprawnym członkiem społeczności". Mnie to przekonuje. Inaczej pozamykamy się w gettach.

A.S.: Kiedy słyszę takie wypowiedzi, to ogarnia mnie zwątpienie w postępującą mądrość rodzaju ludzkiego. Oczywiście doceniam szlachetne pobudki i dobre chęci, ale obawiam się, że mamy tu do czynienia z egzemplifikacją niegdysiejszego twierdzenia, że jeśli fakty mówią nam co innego niż teoria, to tym gorzej dla faktów.


http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,...smy-wiedzieli-ze-nasze-dzieci-beda-mialy.html
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Ale to samo mowia Amerykanscy libertarianie... Czyli wszyscy to dupowlazy Putina?
Putin, czy nie, jak zobaczyłem na samym początku sprawy, że napisali, że "został zabity przy pomocy środka, który jest produkowany tylko w Rosji, więc Putin", to moja pierwsza myśl była taka, że Putin to kanalia, ale jest dobry w polityczne klocki. Co miałby osiągnąć takim ruchem, który oczywiście musiał skończyć się koalicją antyrosyjską? Najważniejsze pytanie to zawsze: cui bono? Kto korzysta na tworzeniu zagrożenia ze strony Rosji w oddzielającej się od Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii? Jakoś nie pasuje mi tu Putin.
 
Ostatnia edycja:

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Ale to samo mowia Amerykanscy libertarianie... Czyli wszyscy to dupowlazy Putina?
Gorzej, ci to poprostu zwykłe geopolityczne durnie (w tym niestety Ron Paul)...

...no i dlatego amerykańscy libertarianie są śmieszni i nigdy nie dojdą do realnej władzy. Znają się na geopolityce i ss-manach (służbach spec.) jak Kaczor na marihuanie. Korwina rozumiem, bo ma z tego profity (a to zakąsi w ambasadzie ruskiej, a to w Czeczeni powędkuje z Kadyrowem), ale libertarianie amerykańscy to dziecinada (kiedyś przynajmniej niektórzy brali kasę od Putina, gdy pracowali dla RT m.in. Adam Kokesh, ale to było sporo lat temu)...

Ps. Pan Prezes JKM do dziś twierdzi, że z Litwinienką też nie wiadomo jak było, bo mogli być też Rosjanie, ale nie ci od Putina tylko ruska mafia. Bsszsz, i mózg paruje!
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom