Co słychać u libertarian na Zachodzie

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
libertarianie nadal walcza o dusze polkopków
ddc7b187e36a05a467e0f54d92ce9877fc3aa4859e1c41fa490202969256e252.png



509f9de107620e8b7752fc246ad8f57c42da44117c3bc204c0147cfc23504073.png
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
@FatBantha
Nie ma co wylewać dziecka z kąpielą. To, że jedna osoba określająca się jako libertarianin argumentuje za faszyzmem nie znaczy, że wszyscy są tacy w USA. Jest wiele odcieni libertarianizmu i strategii jakie obierają. Cantwell czy ten libertarianguy mogli mieć słabe, niezdrowe podstawy, dlatego tak łatwo przechodzą w ekstremum. Inni po prostu widzą sens w rozmawianiu z rozsądnymi ludźmi po lewej, jak Rubin(klasycznymi liberałami). Też dużo tzw. "faszyzmu" w USA jest brandowane na taki przez lewaków, którzy wszystko co im się nie podoba tak etykietują. Tam sytuacja jest inna niż u nas, lewactwo poszło dalej, więc reakcja jest też większa z prawej strony.
 

Max J.

Well-Known Member
416
448
To co rawpra wkleił to niezły lol. "We must not tolerate egalitarianism". Najśmieszniejsze jest to, że idiota, który to napisał nie zdaje sobie sprawy, że kapitalizm jest najczystszą formą równości dając ludziom równe szanse (zasady gry) oraz obdarzając możliwe szeroką część społeczeństwa "wyrównanym dochodem" (brakuje mi słów teraz) tzn. poszerzając na tyle na ile się da klasę średnią, która jest fundamentem kapitalizmu.


Libertarianina z Libertarian Party UK zaproszono do BBC:



Co prawda przekaz nie jest 100% libertariański, ale i tak już wywołuje spory szok. Inna sprawa, że z tymi długami i ich spłacaniem to trochę bez sensu postulat.



Gościu bardziej wygląda na typowego klasycznego liberała. Dobra strategia swoją drogą. Zastąpienie dotychczasowej partii Tories, która skręciła w centrum, a może już nawet zapukała do lewicowego mordoru.
 
Ostatnia edycja:

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
Najśmieszniejsze jest to, że idiota, który to napisał nie zdaje sobie sprawy, że kapitalizm jest najczystszą formą równości dając ludziom równe szanse (zasady gry)
Problem jest to, że różni ludzie różnie rozumieją to pojęcie. Niektórzy uważają, że egalitarianism oznacza, że państwo ma zapewnić równe szansze i np. kazać firmom zatrudniać tyle i tyle kobiet, żeby "wyrównać szanse".
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
To co rawpra wkleił to niezły lol. "We must not tolerate egalitarianism". Najśmieszniejsze jest to, że idiota, który to napisał nie zdaje sobie sprawy, że kapitalizm jest najczystszą formą równości dając ludziom równe szanse (zasady gry) oraz obdarzając możliwe szeroką część społeczeństwa "wyrównanym dochodem" (brakuje mi słów teraz) tzn. poszerzając na tyle na ile się da klasę średnią, która jest fundamentem kapitalizmu.

Egalitarianism_Rothbard.jpg

Niezly LOL? Ta...
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Przeglądam sobie youtube, a tu "Dlaczego przestałem pić i już nigdy nie będę pił" - Jeff Berwick. Skądś go znam.
No i rzeczywiście. Libertarianin, który często gościł u Luke'a z WeAreChange, parę razy był u Stefana z FreedomainRadio. Twórca Dollar Vigilante. Często odrzucało mnie właśnie u niego to picie, jaranie i gadka o karotach.



A tu luzik, zmienił tryb życia - rzucił fajki, teraz alkohol, idzie spacerkiem po pobudce o świcie, jacuzzi i gada o życiu, nieśmiałości, książkach itp. Ciekawe i może kogoś zainspiruje

Life is a mind fuck :p
 
Ostatnia edycja:

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Kwestia perspektywy. Jeśli nie niszczysz się alkoholem i fajkami, to potrzebujesz potem mniejszych wrażeń, żeby poczuć się wporządku. Bardziej naturalne, przyziemne rzeczy cieszą i interesują.
Jak jem słodycze(podobne działanie uzależniające do alkoholu), to potem myślę, jaki to sobie sprzęt elektroniczny nie kupię, a może co innego, czego mi tu brakuje?
A jak wracam do zdrowej diety, to spacer po lesie cieszy i ładna pogoda. Tyle wtedy wystarczy.
 
Ostatnia edycja:
  • Like
Reactions: Alu
648
1 208
Wydaje mi się, że dorobiłeś sobie tę teorię. Znam kilka osób, które palą i piją i dużo więcej do szczęścia im nie trzeba. Znam też takich, co nie piją i nie palą, a mają duże zachcianki. Jakoś nie widzę związku. Poza tym, można się uchlać, a na drugi dzień iść pobiegać po lesie, wskoczyć do jacuzzi - dla odmiany cieszyć się takimi przyjemnościami. Po co się ograniczać. :)
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Jeff Berwick spoko koleś i doświadczony życiowo.
Dobrze, że zauważył, że ma problem zamiast siebie okłamywać :)
Nie wiem co w tym nudnego, że się trochę zmienił, właśnie zmiana w życiu nie jest nudna.
 

Hanki

Secessionist
1 525
5 088
Sporo mówi się w środowisku wolnościowym o właściwej taktyce w odniesieniu do przekonywania do wolnościowych idei (edukacja), jak i o potrzebie budowy solidnego podmiotu artykułującego wolnościowy przekaz na szczeblu państwowym czy samorządowym (polityka). Częstokroć i - tutaj biję się i we własną pierś - najmocniej dostaje się libertarianom, którzy nie potrafią dotrzeć ze swoim przekazem nie tylko do oponentów idei libertariańskich i wolnościowych, ale nawet nie potrafią we własnym środowisku dojść do konsensusu i wspólnie działać na rzecz wolności. Nie raz i nie dwa libertarianie obrażają się na siebie za różnicę w poglądach na X, które stanowi jakieś 1-5% ogółu poglądów, mimo iż w pozostałych 95-99% są ze sobą zgodni.

Dlaczego o tym wspominam? Otóż za Oceanem w amerykańskim środowisku libertariańskim można było dostrzec niemal idealne odwzorowanie tych bolączek. Historia z gatunku politycznego pudelka czy zabawy w piaskownicy, ale powinna stanowić nauczkę dla wszystkich wolnościowców, by i tym razem podobnych błędów w przyszłości nie popełniać.
Przewodniczący Libertarian Party zaatakował bowiem w zupełnie bezsensowny i pozbawiony podstaw sposób Toma Woodsa na Twitterze, krytykując jego inaugurujący wykład w Mises Institute na rozpoczęcie tegorocznego Mises University. Co więcej, skrytykował za rzekome opowiadanie o czymś, o czym nie było w tym wystąpieniu słowa. I się zaczęło. Oberwało się i Stephanie Kinselli, i Robertowi Murphy'emu.

By nie odbierać "przyjemności" z lektury całej dalszej dyskusji załączam kilka linków. Niech każdy sam oceni i wyrobi sobie na ten temat własną opinię.

Moja jest natomiast taka, że nikt nie jest chyba większym przeciwnikiem libertarian, niż inni libertarianie... :(

http://tomwoods.com/lp-chairman-takes-a-swipe-at-your-host/
Oraz profile:
https://twitter.com/ThomasEWoods
https://twitter.com/NSKinsella
https://twitter.com/BobMurphyEcon
i enfant terrible: https://twitter.com/nsarwark
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Chciałem napisać, że Cantwel wygląda, jakby go ktoś łopatą przez głowę trzepnął parę razy, albo zaczął łapać jakiegoś alzhaimera, demencje lub był na wysokiej dawce jakiegoś neuroleptyka. Ale patrząc w oczy tej laski, myślę, że większa uwaga powinna się skierować na innych zombie w tej układance.

Znamienny jest kontrast w jakim przedstawiają BLM i White Nationalists. Pogodna muzyczka podczas gdy przemawia BLM i mówi o "naszym mieście", i braku interwencji policji lub gdy czantują "Black Lives Matter!". W momencie, kiedy White Nationalists czantują "White lives matter" jest groźna muzyka i ostrzegawczy ton.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
No, ładnie się tam sytuacja polaryzuje. Jeszcze parę miesięcy a USA zaczną wyglądać jak ichnie więzienia. Jeszcze tylko apartheidu na pełnej kurwie tam potrzeba...

I to by było na tyle, jeżeli chodzi o promocję libertariańskiego brutalizmu w wykonaniu Cantwella. Został zredukowany do durnego nacjololo i z libertarianizmu w przekazie nie zostało w zasadzie nic...
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Kinsella wyjaśnia:

Yet more drama in the libersphere. Now we have some people saying it's important, it's *important*, that we libertarians "disavow" white nationalism and, get this, Naziism. I kid you not.

I've been exhorted by several libertarians to "sign" onto a document called "Restating the Obvious: An Open Letter from the Libertarian Movement", posted on a free blogsite of the type beloved by budget-minded libertarian nyms (https://libertyagainstfascism.wordpress.com/).

The document meanders around and seems to finally get around to the point that "It is necessary ... for libertarians to restate the exceedingly obvious and insist on the stark differences between our views and those of anyone with any affinity for National Socialist Germany." I.e. to sign onto this letter.

I don't plan to sign this for several reasons.

1. It's not clear who wrote it. So there is a trust and veracity element here.

2. Many of the signatories are odious, untrustworthy types with whom one does not want to ally, such as Horwitz and Palmer.

2a. For all I know many of the signatories are not full libertarians, i.e. are minarchists are even worse, that is, mini-statists who do in fact support institutionalized aggression in various forms. I have no desire seek the support of people who don't consistently oppose aggression, in making a statement opposing aggression.

3. One has reasonable suspicion that this is just a setup, an attempt to basically blackmail people into signing it under the implicit threat that anyone who doesn't sign will be presumptively labeled pro-Nazi etc. I don't give in to such blackmail, especially from anonymous and people I don't respect. These people can choose another victim, as this boy ain't bitin'. I've got the face without pain or fear or guilt.

4. As with most things libertarian, it's on yet another free blogpress site so who knows how temporary it is.

5. Whoever controls the site could edit the text at any time after someone signs it, just making it appear that a signatory endorses positions that he did not. Who can trust a nym or anonymous source not to alter the text?

6. It reeks of virtue-signalling. As a friend told me, "the self importance is off the charts. Nobody cares about this petition and nobody is waiting for an official statement from libertarians no one has ever heard of. Plus, the presumption that we might have some connection to fascism is so ridiculous from the start that it is an insult to be asked."

For all we know the next one to come along will be a manifesto for all white male libertarians to sign pledging to stop beating their wives.

7. It is in fact *not* necessary, since among *all other* political factions in society, libertarians are those *most opposed* to aggression and thus to all institutionalized forms of aggression, such as fascism and naziism, as well as welfare statism, communism, democracy, and so on, as explained by Hoppe here:

“There can be no socialism without a state, and as long as there is a state there is socialism. The state, then, is the very institution that puts socialism into action; and as socialism rests on aggressive violence directed against innocent victims, aggressive violence is the nature of any state.” –Hans-Hermann Hoppe, A Theory of Socialism and Capitalism, pp. 148-49 ( http://www.mises.org/books/Socialismcapitalism.pdf )

It is incumbent on all libertarians to oppose the state in general, not merely to have an isolated opposition to one form of the state, i.e. National Socialism (http://www.stephankinsella.com/…/the-nature-of-the-state-a…/).

I.e. it is *least* necessary for a consistent, principled, radical libertarian to condemn naziism. *Everyone already knows* we oppose Naziism. No one is confused about this. No one. Everyone *else* needs to come out against Naziism and fascism, instead, and take it to its consistent conclusions and become full libertarians.

7a. The moment these people oppose Obamacare, the leftists whose good graces they are so desperate to attract will call them nazis anyway. There is no appeasing malicious people, and I don't intend to try.

7b. I, myself, personally, have devoted my entire avocation for three decades now to championing reason, individualism, liberty, and rights, and to opposing aggression, illiberalism, and the state. I've done enough, thank you. My positions are clear: more than most of my fellow libertarians, I oppose aggression, both private and public, root and branch. I'm not going to be armtwisted by some virtue-signallers into repeating myself by joining some statement less clear and precise than my own very clearly stated views (see e.g. “What Libertarianism Is” http://www.stephankinsella.com/20…/…/what-libertarianism-is/ ).

Like Rand said of Mises--leave me alone--I've done enough.

Addendum:

I became a libertarian in part because of love for reason and independence and opposition to bullying. Nobody, but nobody, is gonna intimidate me, bully me into speaking for me. I speak for myself. Loudly and clearly.
 
Do góry Bottom