Król Julian
Well-Known Member
- 962
- 2 123
Na Discordzie uciąłem sobie ostatnio długą pogawędkę z Imperatorem na temat tego czym właściwie jest naród i tożsamość narodowa. Ja wyraziłem pogląd, że ponieważ wszyscy Polacy noszą w genach ślady wpływów jakichś obcych ludów (Mongołów, Tatarów, Niemców, Żydów czy nawet Szwedów), bo to miejsce Europy między Karpatami a Bałtykiem bywało w przeszłości świadkiem licznych najazdów i wędrówek ludów, to nie sposób mówić o narodzie polskim (innych zresztą też), jako o jakiejś fikcyjnej "wspólnocie krwi". Uważam że naród to wspólnota czysto kulturowa, której najważniejszą cechą jest wspólny język. Zatem jeśli tylko imigrant z innego kraju, nawet pozaeuropejskiego nauczy się polskiego i uzna polską kulturę za własną, to już się staje Polakiem (analogicznie w przypadku innych narodów). Jednak Imp stwierdził że gość z Wietnamu albo Nigerii nigdy nie będzie prawdziwym Polakiem. Przyznaję, że mnie to trochę razi, bo jaki ktoś ma wpływ na to jak wygląda, albo gdzie się urodził ? Dla mnie głównym kryterium narodowości jest samoidentyfikacja, więc odrzucam np. założenia Białego Nacjonalizmu z USA, który łączy kryterium rasowe i narodowe. A wy co o tym myślicie?
Ostatnia edycja: