[humor] Różne ROTFLE ...

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 386
strange-ridiculous-and-funny-porn-gifs-compilation.gif

gjttyu__16_.gif


tumblr_oka46jQE8E1vokrano1_500.gif


funny-2.gif


16616864.gif
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
ja piernicze ale low quality kontent, sprawiasz wrazenie postujac takie obrazki albo obrazki jak komor dlubie w nosie ze nie masz nic do zarzucenia kaczorowi albo komorowi li tylko to ze sa niscy/dlubia w nosie. pleb tier. naucz sie ze atakuje sie argumenty i idee a nie ich nosicieli bo nosiciele moga sie zmienic
 
D

Deleted member 4683

Guest
Jedna z historyjek o Stalowym Karle Wasylu, słuchałem tego jako szczun :)

"ŻELAZNY KARZEŁ I KLOSS z SINATRĄ"

Żelazny Karzeł imieniem Wasyl był w złym nastroju. Wszystko go drażniło. Nie mógł sobie znaleźć miejsca. Siedział teraz przed zepsutym telewizorem "Elektronika" i bezskutecznie usiłował uzyskać obraz uderzając dość silnie pogrzebaczem w kineskop. Nagle, wbrew wszelkiej logice, na ekranie ukazał się Frank Sinatra.
Karzeł uderzył jeszcze mocniej. Sinatra ukłonił się i znikł. Wasyl zawołał swoją gosposię, Biedronkę Marylkę. Marylka weszła uśmiechnięta do saloniku i spytała, czy ma już podać obiad.
Karzeł przez chwilę zastanawiał się, czy zabić Marylkę pogrzebaczem, ale nie zdążył podjąć decyzji gdyż na ekranie zepsutej "Elektroniki" pojawił się Frank Sinatra z ubranym w opalacz kapitanem Klossem i zaczęli się kłaniać.

Wasyl wybałuszył porcelanowe oczy i warknął:

- Czego?!

Sinatra i Kloss całując się odlecieli na wielkim latawcu.
Wasyl zdał sobie sprawę z tego, że majaczy.
Przywołał się do porządku i rozejrzał w koło: Telewizor nie działał, a Marylka krzątała się przy stole. Zmęczony Żelazny Karzeł uznał, że jego stan jest karą za wszystkie złe uczynki i postanowił, że będzie dobry dla Marylki. Odłożył pogrzebacz i powiedział łagodnie:

- To podaj maleńka obiad na dwie osoby. Zjemy razem i pogawędzimy. Zdziwiona biedronka błyskawicznie nakryła i zniosła dymiącą wazę. Wasyl łapczywie zaczął chłeptać gorącą zupę na towocie, a biedronka z gracją ogryzała nogi mszycy.

- Słuchaj Maryla, - zaczął Wasyl - wiem, że nie najlepiej cię traktuję. Chciałbym ci to wynagrodzić.
Możesz sobie dzisiaj pooglądać telewizję.

- Mnie Sinatra i Kloss nie interesują. - odparła biedronka. - To oni byli naprawdę!? - wrzasnął Wasyl. - To znaczy, że ze mną wszystko w porządku! - dodał i jednym walnięciem pogrzebacza zabił Marylkę.

Uspokojony usiadł na ganku i zakurzył fajeczkę zrobioną z kaloryfera. Siedział tak długo w błogim bezruchu. Pod wieczór przyszła burza i piorun zabił Wasyla na miejscu.
 
Do góry Bottom