Główny temat o kosmosie

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 386
1_max.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Nie napisali najważniejszego...

Na Ceres odkryto związki organiczne
Misje kosmiczne Poniedziałek, 20 lutego (05:57)
Ceres wciąż zaskakuje naukowców. Teraz na powierzchni tej planety karłowatej krążąca wewnątrz pasa planetoid między orbitami Marsa i Jowisza odkryto związki organiczne. Skąd pochodzą?

Międzynarodowy zespół naukowców zidentyfikował w północnej części Ceres, blisko krateru Ernutet, obszar bogaty w materiały organiczne. Obejmuje on powierzchnie ok. 1000 km2 i jest wręcz po brzegi wypełniony alifatycznymi atomami węgla.

Związki organiczne występujące na Ceres zawierają metan i kilka rodzajów typowych węglowodorów. Uważa się je za cząsteczki prekursorowe aminokwasów budujących wszystkie organizmy żywe, więc ich obecność na planecie karłowatej jest niezwykle istotna.

Alifatyczne związki węgla są stosunkowo kruche, więc ich detekcja na Ceres wskazuje, że faktycznie powstały na powierzchni planety i nie pochodzą z innego ciała niebieskiego. Hipotezę tę potwierdza fakt, że ich rozkład na Ceres jest nierównomierny.

Okazuje się, że planeta Ceres jest bogata w amoniak, węglany, sole i lód. W połączeniu ze związkami organicznymi, Ceres wydaje się być środowiskiem sprzyjającym do powstania prostych substancji prebiotycznych.

Odkrycie związków organicznych było możliwe dzięki ogromnym możliwościom VIRMS, spektrometru mapującego powierzchnię Ceres w świetle widzialnym i podczerwieni, zamontowanego na pokładzie sondy Dawn badającej właśnie opisywana planetę karłowata.

... czy te związki były heteronormatywne czy nie? Przecież to jest informacja o znaczeniu kluczowym dla Eurokołchozian.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
SpaceX opóźnia swoją pierwszą misję na Marsa

muskmars-1da2b1f08c25f1be1f4cd48492b2dd1b.jpg


Glenn Shotwell, prezes firmy SpaceX, poinformowała, że przedsiębiorstwo nie rozpocznie w roku 2018 misji na Marsa. Ma się ona odbyć w roku 2020. Przesunięcie terminu nie jest większym zaskoczeniem. Można się było spodziewać, że firma Muska będzie potrzebowała więcej czasu by przygotować się do realizacji tak ambitnego zadania.

Celem misji Red Dragon jest przetestowanie systemów, które będą niezbędne do posadowienia na Marsie ciężkiego sprzętu oraz astronautów. "Początkowo założyliśmy rok 2018, jednak bardziej musimy skupić się na naszym programie załogowym oraz na Falcon Heavy. Obecnie zakładamy, że misja na Marsa odbędzie się w roku 2020" - stwierdziła Shotwell.

Jeśli SpaceX zrealizuje swoje plany w 2020 roku, to start powinien odbyć się pomiędzy czerwcem a sierpniem, gdyż właśnie wówczas będzie otwarte okienko startowe na Marsa. Jeśli misja się powiedzie, co Red Dragon będzie najcięższym obiektem umieszczonym przez człowieka na Marsie. Sama kapsuła waży bowiem 6400 kilogramów i może ona pomieścić ładunek o wadze 2000 kilogramów. Łazik Curiosity, który jest ostatnim obiektem jak trafił na Marsa, waży 900 kilogramów. Masa Red Dragona jest większa, niż masa wszystkich obiektów, jakie dotychczas wylądowały na Czerwonej Planecie.

http://kopalniawiedzy.pl/SpaceX-Mars-Red-Dragon,26001
 

Max J.

Well-Known Member
416
448
Stawiam, że nie polecą na Marsa, a skupią się na lotach do stacji okołoksiężycowej i kontraktach na LEO oraz satelity.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
SpaceX ogłosił, że w przyszłym roku wyśle 2 osoby na wyprawę dookoła Księżyca.

SpaceX to send privately crewed Dragon spacecraft beyond the Moon next year

We are excited to announce that SpaceX has been approached to fly two private citizens on a trip around the moon late next year. They have already paid a significant deposit to do a moon mission. Like the Apollo astronauts before them, these individuals will travel into space carrying the hopes and dreams of all humankind, driven by the universal human spirit of exploration. We expect to conduct health and fitness tests, as well as begin initial training later this year. Other flight teams have also expressed strong interest and we expect more to follow. Additional information will be released about the flight teams, contingent upon their approval and confirmation of the health and fitness test results.

http://www.spacex.com/news/2017/02/...rewed-dragon-spacecraft-beyond-moon-next-year
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Życie w czarnej dziurze
Piotr Cieśliński 02 kwietnia 2012 | 08:36
W kosmosie są biliony słońc, pod którymi można by żyć, ale niektórzy fizycy przekonują, że najlepiej zamieszkać we wnętrzu czarnej dziury. Może zresztą już w niej jesteśmy. To nie spóźniony żart primaaprilisowy, ale wniosek z teorii Einsteina.

Na początku marca Wiaczesław Dokuczajew, fizyk z Instytutu Badań Jądrowych Rosyjskiej Akademii Nauk w Moskwie, opublikował wyliczenia, z których wynika, że po wpadnięciu do czarnej dziury niekoniecznie musi nas czekać marny los.

Podręczniki astrofizyki nie zachęcają do tego. Podają, że każdy śmiałek, który zdecyduje się na skok do czarnej dziury, ruchem spiralnym spada do samego piekielnego środka, tzw. osobliwości, punktu o nieskończonej gęstości. Tam zaś jest zgniatany przez monstrualne ciśnienie. Ba, zanim jeszcze trafi na samo dno tego piekła, dużo wcześniej ogromne różnice w sile ciążenia (podobne do tych, które wywołują na Ziemi przypływy i odpływy oceanów, tyle że miliardy razy większe), rozerwą go na strzępy. Po drodze do osobliwości będzie bowiem poddany torturze, którą doskonale zna każdy piekarz przygotowujący ciasto na pizzę - grawitacja go rozwałkuje na płasko, potem zgniecie i tak na przemian, bez końca.

Może nie zetrze nas na popiół?

Ale rachunki Dokuczajewa dowodzą, że to nie jest jedyny scenariusz. Może być inaczej. Za horyzontem czarnej dziury, a więc granicą, spoza której nie ma już powrotu (nawet światło, poruszając się najszybciej w kosmosie, nie jest w stanie już stamtąd uciec), znajdują się stabilne orbity. Jeśli śmiałek trafi na jedną z nich, to będzie się poruszał wokół straszliwej osobliwości, ale na nią nie spadnie. Tak jak Ziemia krąży wokół Słońca z dala od jego wrzącej plazmy.

Jedyna różnica jest taka, że orbity za horyzontem czarnej dziury nie są kołowe ani eliptyczne, przypominają raczej skomplikowaną rozetę. Ale teoretycznie mogą po nich krążyć całe planety trzymając się na dystans od śmiertelnego środka. Przy tym im większa czarna dziura, tym lepiej. Jest więcej miejsca dla takich orbit, a poza tym "rozwałkowujące na ciasto" siły pływowe nie są już tak dotkliwe. W supermasywnych czarnych dziurach, które mają masę miliony, a czasem miliardy razy większą niż nasze Słońce, grawitacja osobliwości byłaby praktycznie nieodczuwalna dla ludzi. A takie monstra - o czym coraz częściej przekonują się astronomowie - znajdują się w centrum niemal każdej galaktyki. Także naszej Drogi Mlecznej.

Bezpieczna przystań za horyzontem

Swoją pracę Dokuczajew zatytułował "Życie w czarnych dziurach" - już bez znaku zapytania, który towarzyszył tytułowi jego artykułu sprzed niespełna roku, kiedy po raz pierwszy wspominał o takiej szokującej możliwości. Zaraz w pierwszym akapicie fizyk bez ogródek pisze: "Wnętrza supermasywnych czarnych dziur mogą być zasiedlone przez zaawansowane cywilizacje".

W jaki jednak sposób - pytam Dokuczajewa - można bezpiecznie zanurzyć siebie i planetę w czarnej dziurze? - To problem dla odpowiednio zaawansowanej cywilizacji, nasza z pewnością nie jest jeszcze do tego zdolna - mówi. Ale podpowiada kilka sposobów - można byłoby zastosować grawitacyjne manewry z użyciem kilku (sztucznych) planet albo użyć potężnych silników (rakietowych lub jakichś innych). - To kwestia techniczna, na obecnym poziomie wiedzy wiemy tylko, że takie orbity w czarnych dziurach są w pełni zgodne z ogólną teorią względności Einsteina - dodaje.

A jaki sens miałoby mieszkanie w otoczeniu czarnej dziury? - Centralna osobliwość to źródło wiecznej energii - mówi fizyk. - Cywilizacja nie musiałaby już szukać innego schronienia, co prędzej czy później staje się koniecznością, jeśli mieszka się przy zwykłej gwieździe, która się z czasem wypala. Poza tym do czarnej dziury wpada mnóstwo skarbów - zasoby naturalne, które można wykorzystywać.

Wchodzą też w grę kwestie bezpieczeństwa: - Żyjąca we wnętrzu czarnej dziury cywilizacja nie może być podglądana z zewnątrz. Sama jednak zawczasu dostrzeże zbliżającego się wroga i w razie potrzeby ewakuuje się do innego wszechświata przez "most Einsteina-Rosena".

Światło na końcu tunelu

Co to za most? - To rodzaj tunelu w czasoprzestrzeni, który może się wytworzyć we wnętrzu czarnej dziury - wyjaśnia dr. Nikodem Popławski, polski fizyk pracujący na Uniwersytecie Indiany w Bloomington (USA). - Taki most prowadzi do innego wszechświata.

Zaraz, zaraz, jeśli w tej chwili łapiecie się za głowę z niedowierzaniem, to oczywiście macie rację. To tylko zwariowana hipoteza, ale w obliczu takich niezbadanych tworów, jak czarne dziury, na razie jesteśmy skazani na obracanie się wyłącznie w świecie hipotez.

Dr Popławski także wierzy w to, że można żyć we wnętrzu czarnej dziury. Jego przypuszczenia idą nawet dalej: - Myślę, że każda czarna dziura tworzy w sobie nowy wszechświat (nowy region czasoprzestrzeni) i zgodnie z tym nasz własny Wszechświat narodził się i istnieje we wnętrzu pewnej czarnej dziury, która powstała w innym wszechświecie.

W tej wizji nowe wszechświaty wyłaniają się z czarnych dziur jak rosyjskie matrioszki. To nienowy pomysł. Hipotezę, że nasz Wszechświat powstał w czarnej dziurze, postawił w 1972 roku Raj Pathria, a w 1992 roku amerykański fizyk Lee Smolin zasugerował, że każda czarna dziura tworzy nowy wszechświat.

Wielkie odbicie

Kluczowe jest pytanie, dlaczego materia nie zapada się pod wpływem własnego ciężaru w studnię bez dna (tj. zostaje zgnieciona do punktu o nieskończonej gęstości), lecz tworzy inny wszechświat. Dr Popławski odwołuje się do teorii Einsteina-Cartana i pojęcia skręcenia czasoprzestrzeni (torsion), które zaproponował Elie Cartan 90 lat temu. Skręcenie jest - jego zdaniem - naturalnym uzupełnieniem grawitacyjnego zakrzywienia przestrzeni, które jest podstawą ogólnej teorii względności Einsteina.

- Przy ogromnych gęstościach (większych niż w gwiazdach neutronowych), grawitacyjne skręcenie zachowuje się jak siła odpychająca. Dzięki temu w pewnym momencie materia wewnątrz czarnej dziury przestaje się zapadać i ulega odbiciu - tłumaczy dr Popławski. - Moim skromnym wkładem było zaproponowanie, że takie Wielkie Odbicie jest właśnie tym, co nazywamy Wielkim Wybuchem. Tuż po "odbiciu" materia rozszerza się, co przypomina nasz rozszerzający się kosmos.

W tym nowym wszechświecie, który powstaje w czarnej dziurze, nasz Wszechświat jawi się jako "biała dziura", czyli przeciwieństwo czarnej dziury. Ta ostatnia wyłącznie pochłania materię, niczego nie wypuszcza, a biała dziura tylko uwalnia materię, niczego nie połyka. - Mój ostatni artykuł na ten temat ukaże się niedługo w "Physical Review D" - mówi dr Popławski. Kiedy dwa lata temu opublikował swoją hipotezę w "Physics Letters B", internetowe serwisy "National Geographic" oraz magazynu "Science" uznały to za naukową wiadomość roku.

Podróż bez powrotu - po popiół czy diament?

Jeśli to wszystko prawda, to wieloletnie i dotąd bezskuteczne próby wyśledzenia wysoko rozwiniętych cywilizacji w kosmosie, takiej jak np. program SETI, mogą być skazane na niepowodzenie. Najbliższa taka cywilizacja może się ukrywać przed naszym wzrokiem w centrum Drogi Mlecznej, we wnętrzu olbrzymiej czarnej dziury o masie 4 mln słońc. Być może ta dziura stanie się też schronieniem dla ludzkości, jeśli przetrwamy i osiągniemy wyższy stopień rozwoju.

Ale czy zajmowanie się takimi koncepcjami to nie science fiction? - Myślę, że pytanie o początek naszego Wszechświata należy do tych, które ludzie zawsze będą zadawali - mówi dr Popławski. A Dokuczajew dodaje: - Inspiruje mnie tylko i bezpośrednio nauka, w której podstawowym kryterium prawdy jest eksperymentalna weryfikacja każdej idei.

To trudne w przypadku czarnej dziury, bo przecież żadna informacja nie może się z niej wydostać. Jak więc sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się w jej wnętrzu? - Cóż, każdy może tam wskoczyć i potwierdzić lub zaprzeczyć teorii - odpowiada dr Dokuczajew. - Szaleństwo? W epoce wielkich odkryć geograficznych Magellan z towarzyszami wyruszył w drogę dookoła świata bez wielkich szans na to, że wróci.

A jeśli argonauci przyszłości polecą kiedyś szukać dla ludzkości domu we wnętrzu czarnej dziury, jako motto swej straceńczej podróży mogliby wziąć fragment wiersza Cypriana Kamila Norwida:

Czy popiół tylko zostanie i zamęt,
Co idzie w przepaść z burzą? - czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,
Wiekuistego zwycięstwa zaranie

To ulubiony polski poeta i ulubione wersy Dokuczajewa, który Polskę nazywa swoją "małą ojczyzną", bo w latach 50. spędził pięć lat w Świdnicy
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Zostawiam jako ostrzeżenie dla potomności...

USA: Podróżnik w czasie przestrzega przed UFO

Ciekawostki
Wczoraj, 6 października (14:05)
Policja w Casper w stanie Wyoming aresztowała nietrzeźwego mężczyznę, który twierdził, że jest podróżnikiem w czasie. Przybywający z przyszłości wędrowiec przestrzegał przed nadchodzącą inwazją najeźdźców z kosmosu - informuje "The Independent".

Mężczyzna został aresztowany za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Według podanych przez policję informacji kompletnie pijany "podróżnik w czasie" upierał się, że pochodzi z roku 2048.

Jego powrót do przeszłości miał się wiązać z ostrzeżeniem mieszkańców przed najazdem kosmitów, do którego ma dojść w przyszłym roku - podaje "The Independent".

"Podróżnik" domagał się również rozmowy z prezydentem niewielkiego miasta Casper. Do spotkania nie doszło.

Pijany mężczyzna twierdził, że podróż w czasie była możliwa dzięki alkoholowemu upojeniu. Coś jednak poszło nie tak, bo - jak zauważył - miał zostać przetransportowany do roku 2018.


Nie wiadomo, z jakiej planety mają pochodzić wrogo nastawieni kosmici.
Info poszło z wiarygodnego źródła, więc czujcie się ostrzeżeni!
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
“Złote bombardowanie” z Kosmosu zabiło życie na Ziemi!

Dział: Nauka i Odkrycia W popularnych | 4 stycznia 2017
Niesamowite odkrycie – wiadomo już skąd się wzięło złoto na naszej planecie.

Ni mniej, ni więcej, tylko… przyleciało do nas z Kosmosu w bardzo dramatycznych okolicznościach. Jak pisze Space.com, olbrzymie ilości złotego pyłu powstały w wyniku zderzenia dwóch dużych gwiazd neutronowych, które doprowadziło do tzw. rozbłysku gamma.

Trwał on zaledwie 0,2 sekundy, ale uwolnił ogromne ilości pierwiastków. W wyniku oddziaływania skrajnie wysokiej energii uległy one kondensacji, tworząc złote cząsteczki, które zostały wystrzelone w przestrzeń kosmiczną, także w kierunku Ziemi.

Eksplozja ta miała miejsce w odległości ok. 6 tys. lat świetlnych od naszej planety. Masy złotego pyłu dotarły do nas ok. 400 mln lat temu i spowodowały globalny kataklizm. Uczeni szacują, że w oparach złotego pyłu zginęło wtedy co najmniej 60 proc. wszystkich żywych organizmów na Ziemi.

Jednocześnie jednak na naszej planecie pojawiło się złoto, którego wcześniej mogło u nas w ogóle nie być. “Całe złoto w Kosmosie pochodzi właśnie z rozbłysków gamma. Wynika to z zestawienia średniej ilości złota produkowanej przez taki rozbłysk z łączną liczbą rozbłysków” – czytamy w “Astrophysical Journal Letters”.

Dodajmy, że typowe eksplozje gamma emitują w ciągu kilku sekund tak potężne ilości energii, jak nasze Słońce w ciągu całego swojego życia, czyli przez 10 miliardów lat. Zjawiska te są bardzo rzadkie – w ciągu kilku milionów lat na jedną galaktykę przypada zaledwie kilka takich zdarzeń. Są to najjaśniejsze źródła promieniowania elektromagnetycznego znane we Wszechświecie.

Badacze Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics oceniają liczbę złota, które powstaje w wyniku takiej eksplozji na 10-krotność masy naszego Księżyca. Eksplozja, o której mowa, mogła być jednak znacznie większa.

A ile złota człowiek wydobył dotychczas na Ziemi? Okazuje się, że bardzo niewiele – ok. 172 tys. ton. Można by je było zmieścić w złotym sześcianie o krawędzi niecałych 21 metrów – szacuje Thomson Reuters GFMS.

Te 60% wymarłych organizmów też trzeba koniecznie zapisać w "Czarnej księdze kapitalizmu". Pomyślcie o nich, gdy będziecie coś kłapać dziobem o powrocie do standardu złota!
 
D

Deleted member 4683

Guest
“Całe złoto w Kosmosie pochodzi właśnie z rozbłysków gamma. Wynika to z zestawienia średniej ilości złota produkowanej przez taki rozbłysk z łączną liczbą rozbłysków” – czytamy w “Astrophysical Journal Letters”.

nie jestem astrofizykiem ale chyba coś tu nie gra
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 729
4 693
W ostatnich dniach w UFO światku mamy spore poruszenie - przechodzimy przez kolejne "disclosure" (tak ogólnie określa sie oczekiwane oficjalne lub półoficjalne ujawnienie tajemnicy ufo, przyznanie sie do korzystania przez rządy z ich technologii, możliwego posiadania ciał, statków a nawet współpracy z nimi ) Zdarza sie to co jakiś czas, średnio raz na rok albo dwa - za każdym razem są to różne freaki i fejki.
Ciekawym przypadkiem z 2015 roku były tzw slajdy z Roswell - ujawnione rzekomo przez dobre źródła fotografie (dwie) kosmitów - okazały sie być faktycznie pochodzącymi z lat 40tych kolorowymi fotkami... prekolumbijskiej mumii peruwiańskiego dziecka :) Kompromitacja na całego, jako że kilku szanowanych ufologów sie nabrało (min mój "idol" Richard Dolan - który potem przepraszał, ale to dygresja tylko)
Więc tegoroczna sytauacja wygląda jednak mimo wszystko ciekawie - nie twierdze, że zaraz dowodzi UFO, ale stoją za nią faktycznie wysoko postawieni pracownicy departamentu obrony w tym ponoć szef laboratorum naukowego bazy lotniczej Wright Paterson (obok areA51 to drugie miejsce najbardziej podejrzewane o przechowywanie ciał obcych)
Za ich reputację ręczy bardzo drobiazgowa i skrupulatna i poważana ufolożka Leslie Kean
Oglądałem wczoraj konferencje, w zasadzie z potoku słów nic nie wynika poza tym że jasno powiedzieli "UFOs are real"
Reszta to okrągłe gadanie o niczym. W jakim sensie są "real" i co z tego wynika nie bardzo wiadomo. Ponoć szczegóły mają być podawane stopniowo..
Większość ludzi nie wierzy, podejrzewa kolejne hoaxy, albo celową dezinformacje rządową. Niemniej fakt pozostaje faktem, że po raz pierwszy 5 byłych pracowników ministerstwa obrony I WYWIADU powiedziało to publicznie
Artykuł sceptyka, objaśniający wstępną sytuacje
Część 1
Część 2
Konfa tutaj, jeśli kogoś interesuje
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Większość ludzi nie wierzy, podejrzewa kolejne hoaxy, albo celową dezinformacje rządową. Niemniej fakt pozostaje faktem, że po raz pierwszy 5 byłych pracowników ministerstwa obrony I WYWIADU powiedziało to publicznie
Bardzo podobne stwierdzenie pojawiło się w temacie o płaskiej ziemi, gdzie skomentowałem to w ten sposób, że statystycznie około 1/4 - 1/3 populacji cierpi na mniejsze lub większe zaburzenia psychiczne, a biorąc pod uwagę, że przez instytucję XYZ (tutaj wywiad i ministerstwo obrony) przewinęły się miliony ludzi (wiki podaje The Department is the largest employer in the world,[6]with nearly 1.3 million active duty servicemen and women[a] as of 2016.[7] Adding to its employees are over 826,000 National Guardsmen and Reservists from the four services, and over 742,000 civilians bringing the total to over 2.8 million employees https://en.wikipedia.org/wiki/United_States_Department_of_Defense ), znalezienie kogoś bądź też nawet grupy ludzi, którzy dla jaj lub zupełnie serio bo im się coś uroiło przedstawią dowolną hipotezę jest tylko kwestią czasu i chęci. Jeśli to pierwszy tego typu przypadek w takim stadzie ludzi to mega szacun dla kadrowych.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Wydaje mi się, że @Jaranek miał na myśli raczej brak związku przyczynowo - skutkowego pomiędzy zdaniem:
“Całe złoto w Kosmosie pochodzi właśnie z rozbłysków gamma.
oraz
Wynika to z zestawienia średniej ilości złota produkowanej przez taki rozbłysk z łączną liczbą rozbłysków” – czytamy w “Astrophysical Journal Letters”.
Fakt pochodzenia złota nie wynika z ilości rozbłysków, tylko z syntezy termojądrowej zachodzącej w trakcie wybuchu supernowej, czyli z charakteru rozbłysków. Ilość rozbłysków przemnożona przez średnią ilość produkowanego złota pomogłaby co najwyżej oszacować ilość złota w kosmosie o ile jest możliwe oszacowanie ilości rozbłysków i ilości produkowanych przez nie pierwiastków, co wydaje mi się mocno wątpliwe.

Z tym artykułem jest jednak inny problem. Wyrażona w nim teoria wydaje mi się mocno wątpliwa, Wiki podaje, że wyróżnia się 3 etapy powstawania pierwiastków:

  • powstawanie jąder najlżejszych pierwiastków, głównie o liczbach atomowych Z ≤ 3, oraz ich atomów i cząsteczek w przestrzeni kosmicznej (powstawanie obłoków molekularnych),
  • synteza jąder pierwiastków o liczbach atomowych 4 ≤ Z ≤ 26 (od Be do Fe) we wnętrzu gwiazd, które powstają z molekularnych obłoków gazowych, a w kolejnych etapach ewolucji Wszechświata – z obłoków gazowo-pyłowych,
  • powstawanie pierwiastków cięższych od żelaza (26 < Z ≤ ?) w krótkich epizodach wybuchów supernowych, kończących ewolucję gwiazd masywnych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_pierwiastków_chemicznych

Tak więc wszystkie pierwiastki cięższe od żelaza pochodzą z wybuchów.

No i teraz najlepsze - pierwiastki cięższe od żelaza są niezbędne do powstania i trwania życia, w niewielkich (mikroelementy) bądź też śladowych (ultraelementy) ilościach. Np. miedź jest niezbędna w procesie fotosyntezy. Jeśli pierwiastki te były obecne jeszcze przed tym wybuchem 400 mln lat temu, a musiały być, to nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że akurat złota wtedy nie było, bo niby czemu akurat złota?

Wybuchy supernowych są faktycznie niebezpieczne dla życia, ale nie jest to związane ze "złotym deszczem" :) tylko z promieniowaniem.

Historię powstania tego artykułu widzę w ten sposób:
comment_TGXTFHz3E56IB2FDPS2bUkh7fdLAaZox.jpg
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom