Ciekawostki naukowe i techniczne

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
japoncy przygotowuja sie do transportu w warunkach bez dróg, akap coraz bliżej

Latający samochód zadebiutuje na Igrzyskach Olimpijskich?

W 2020 roku w Japonii odbędą się Igrzyska Olimpijskie. Z tej okazji firma Cart!vator pracuje nad... latającym samochodem, którego kierowca ma zapalić znicz olimpijski. SkyDrive to ma być jednoosobowym pojazdem o długości 3,5 metra i szerokości 1,3 metra. Zostanie wyposażony w trzykoła i oraz cztery śmigła służące do pionowego startu i lądowania oraz lotu. Pojazd ma zadebiutować w czasie ceremonii otwarcia Igrzysk, ale na tym się jego rolanie skończy. Jego twórca, Tsubasa Nakamura, ma nadzieję, że z czasem trafi on na masowy rynek.

Prototypowy SkyDrive został już zaprezentowany w 2014 roku podczas Maker Faire Tokyo. Prototyp był pięciokrotnie miejszy od oryginału.

Inżynierowie z Cart!vator, grupy należącej do Toyoty, twierdza, że wystarczy im 30 milionów jenów (ok. 289 000 USD), by stworzyć prototyp zdolny do uniesienia człowieka.

http://kopalniawiedzy.pl/latajacy-samochod-Tokio-Igrzyska-Olimpijskie,25392
 
T

Tralalala

Guest
fajne wojny bedom na drogach gdy mercedes mający sie za sekunde czołowo zderzyć z audim bedom kombinowac jak tu ocalić swoich w wyniku kolizji z audim które tak samo kombinuje jak tu wyeliminować zagrożenie...
bedom rakietami strzelać?
Samochody mogą się komunikować i ustalić między sobą najlepszy sposób ominięcia zagrożenia. Np. jeden w lewo drugi w prawo.
 
T

Tralalala

Guest
Nie sądzę aby takie sytuacje były częste. Może być protokół między samochodami. Ogólnie to w autonomicznych samochodach byłoby mniej wypadków i tym samym takich sytuacji (wynikałyby z błędu).
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
przejechałem kilka milionów kilometrów i widziałem wiele i moge se wyobrazić wchuj sytuacji które by doprowadziły do sytuacji konfliktowej audi czy mercedes, gdzie najlepszą opcją bedzie eliminacja zagrożenia
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
No i dobrze. Skończy się w końcu to pierdolenie, że najlepszą obroną jest unikanie zagrożeń i ucieczka.
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
Gdyby ten trend miał się utrzymać, to blado widzę dalszy postęp technologiczny ludzkości.

Fizycy unikają matematyki
2 godz. temu | Ciekawostki

Fizycy unikają prac naukowych ze swojej dziedziny, jeśli znajduje się w nich wiele skomplikowanych wzorów matematycznych. Dzieje się tak, pomimo tego, że fizycy znają wyższą matematykę. Najnowsze badania, których wyniki opublikowano w New Journal of Physics dowodzą, że fizyczne teorie, w których wykorzystano dużo matematyki, nie cieszą się popularnością. To wskazuje na istnienie poważnych barier komunikacyjnych, których istnienie nie ma związku ani z nieznajomością matematyki, ani ze stygmatyzowaniem osób dobrze znających matematykę.

Doktor Tim Fawcett i doktor Andrew Higginson z University of Exeter, poddali analizie statystycznej liczbę cytowań 2000 artykułów opublikowanych w prestiżowych pismach fizycznych. Okazało się, że te artykuły, w których na każdej stronie wykorzystano wiele równań, są z mniejszym prawdopodobieństwem cytowane przez innych fizyków. Już wcześniej wykazaliśmy, że równania odrzucają biologów. Ale byliśmy zdumieni, że niechętni są nim też fizycy, którzy - ogólnie rzecz biorąc - są dobrymi matematykami. To poważny problem, gdyż pokazuje, że może istnieć rozdźwięk pomiędzy teoriami matematycznymi a pracami eksperymentalnymi. To potencjalna bariera dla rozwoju naukowego - mówi doktor Higginson.

W tym przypadku, zdaniem naukowców, rozwiązaniem nie jest lepsze nauczanie matematyki, gdyż fizycy i tak mają z nią dużo do czynienia. Fawcett i Higginson uważają, że poprawić trzeba komunikację i lepiej wyjaśniać, co w praktyce oznaczają wykorzystane równania. Fizycy muszą bardziej starannie przemyśleć sposób, w jaki prezentują matematyczne aspekty swojej pracy. Powinni tłumaczyć ją w taki sposób, by inni fizycy szybciej mogli to zrozumieć. Nawet najlepszy naukowiec musi poświęcić sporo czasu by zweryfikować wszystkie szczegóły technicznego artykułu. Wielu naukowców, z braku czasu, może pomijać artykuły, których zrozumienie będzie wymagało poświęcenia im dużo czasu - mówi doktor Fawcett.

Idealnie byłoby, gdyby praca naukowa była oceniana wyłącznie pod kątem naukowości, a nie stylu prezentacji. Niestety, wydaje się, że cenne prace mogą być ignorowane, jeśli nie są łatwo przyswajalne - dodaje doktor Higginson.

Autor: Mariusz Bloński

Źródło: Science NewsLine

fizyk matematyka praca naukowa cytowanie
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
W programowaniu też tak jest, że jeśli kod (spaghetti code) jest niechlujnie napisany, to chodźby był poprawny (wydajny, dla każdych danych wejściowych dawał odpowiednie dane na wyjściu lub obsługiwał błąd) to i tak inni nie będą go czytać i chcieć z niego korzystać.

Z innej strony to gdy byłem studentem miałem zajęcia z młodym doktorem. Ten doktor kiedyś miał zajęcia z profesorem, który miał mnóstwo publikacji naukowych związanych z techniką (nie czysta fizyka, ale też jej dużo i mnóstwo równań z matematyki wyższej). Miał powiedzieć coś w tym stylu:
Czym bardziej skomplikowanie coś opiszesz, tym mniejsza szansa, że komuś będzie chciało się to dokładnie sprawdzić.
 

Oreł

Well-Known Member
574
464
Oczywista oczywistość. Czytanie artykułów z fizyki to ciężka praca, nawet jeśli autor jest redakcyjnie dobry i nie komplikuje sprawy np. niestandardową notacją czy skrótami myślowymi (na studiach nieraz cały wykład potrafił zejść na wyjaśnieniu, co Landau czy Huang miał na myśli pisząc "jest oczywiste, że..." - i to w podręczniku dla studentów, a nie pracy oryginalnej). Czas pracy jest dla teoretyka podstawowym zasobem rzadkim, którym trzeba oszczędnie gospodarować.

Natomiast nie doprowadzi to do rozdźwięku pomiędzy teoriami matematycznymi a pracami eksperymentalnymi, bo doświadczalnicy i tak matematyki nie używają, oni są od wduszania guzików na sprzęcie :p
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
http://wyborcza.pl/akcje_spoleczne/1,153855,17000749,Nieznajomosc_matematyki_zabija.html

Wyskoczyło mi ze wspomnień na facebooku, cały czas warte polecenia. Przy okazji: czy ktoś z Was ma problem z przeczytaniem całości z powodu paywalla? Jeśli tak, to tu jest screen

Czy lekarze rozumieją wyniki badań, którym poddają pacjentów? Niestety nie. A straszenie pacjentów może być dla nich śmiertelne
To się może przytrafić każdej z was. Zrobiłam mammografię. Dostałam wynik. Pozytywny. - Czy mam raka, doktorze? - zapytałam.

- Czułość testu wynosi 87 proc. To nie oznacza z całą pewnością, że ma pani nowotwór, bo zawsze jest jeszcze szansa, że zalicza się pani do 13 proc. szczęśliwców. Radziłbym wykonać teraz dodatkowe badania, biopsję.

- Ale ryzyko, że mam raka, wynosi jakieś 87 proc.?

- Niestety tak. Przykro mi to mówić.

A mnie przykro tego słuchać. Ponieważ jest to kompletna bzdura.
(...)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Coś dla mnie. Nie przepadam za kulturą obrazkową, więc aparat, który zamiast zdjęć robi opisy, bardzo mi się podoba. Można byłoby liryczny upgrade zrobić, żeby poematy pisał.

Zrobilibyście zdjęcie Szumiemu i wydrukowałoby wam fraszkę o lewackim spierdoleniu.
 

kompowiec

freetard
2 568
2 622
zastanawiam się tylko, dlaczego nie powstała na to apka na srajfony? Z tego co wiem miał się łączyć się z serwerami amazona i hindusi opisują Ci obrazek za prawie 2 USD więc nie jest tak kolorowo.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
No wreszcie. No wreszcie jedynie słuszna odpowiedź

Inteligentne Mercedesy ocalą swoich pasażerów – wszyscy inni mogą ginąć

Spory etyków nad sztucznymi inteligencjami nabrały nowego wymiaru wraz z pojawieniem się samoprowadzących się aut. Na drodze wiele może się zdarzyć. Czasem trzeba ryzykować życiem, by ocalić życie. Czasem to ryzyko może dotyczyć życia innych ludzi, co każe pytać – czyje życie jest bardziej wartościowe? Czy AI może ryzykować życiem pasażera auta, by ocalić pieszego? Jakie czynniki wpływać mają na ten osąd? Wiek? Płeć? Status społeczny? Filozofowie mogą już bawić się w interaktywne eksperymenty dzięki Moral Machine uruchomionej na politechnice MIT, jednak Mercedes odpowiedź już zna – i co by nie mówić, jest to odpowiedź zachęcająca do kupna Mercedesa.

Christoph von Hugo jest szefem bezpieczeństwa autonomicznych aut poziomu 4 w Mercedesie. Ujawnił on ostatnio wytyczne projektowe, jakie otrzymali inżynierowie niemieckiej firmy w kwestii ochrony ludzkiego życia. Priorytet jest jeden – ocalić kierowcę i pasażerów, bez względu na wszystko inne. Żadnego roztrząsania problemów etycznych: sztuczna inteligencja ma służyć właścicielowi auta. W udzielonym serwisowi Car and Driver wywiadzie powiedział: jeśli wiesz, że możesz ocalić przynajmniej jedną osobę, to ocal tę jedną. Ocal tę jedną w samochodzie. Jeśli masz pewność, że można zapobiec tej jednej śmierci, zrób to.

Przed takimi problemami autonomiczne auta w końcu zostaną postawione.Wałkowany na wszystkie strony problem tramwaju i zajezdni będzie musiał znaleźć rozstrzygnięcie w oprogramowaniu. Z jakiegoś powodu AI traci kontrolę nad autem, pojazd za chwilę uderzy w przystanek autobusowy, na którym widać gromadę szkolnych dzieci. W ułamku sekundy można jeszcze skręcić, ominąć przystanek, jednak w ten sposób wjedzie się w cyklistę. Użytkownicy 4chanu znają oczywiście rozwiązanie tego dylematu (why no both?), jednak na szczęście inżynierowie Mercedesa takimi socjopatami nie będą. Auta tej firmy będą robiły to, co przyniesie najmniejszą szkodę pasażerom. Jeśli oznacza to wjechanie w przystanek z dziećmi, no cóż, dzieci nie są klientami Mercedesa.



Jak maszyna ma ocenić wartość ludzkiego życia? (źródło: Mercedes-Benz)
Niestety pan von Hugo nie wyjaśnił, jak AI będzie oceniać zagrożenie dla pasażerów, a to przecież jest problem dla właściciela/kierowcy auta jeszcze poważniejszy. Jadąc z ukochaną żoną po prawicy, wielu mężów zrobi wszystko, by uniknąć zderzenia z ciężarówką od sterburty, włącznie z wbiciem się na od lewej na drzewo. A co, jeśli żona nie jest ukochana? Albo jeśli jest ciężko chora, a małżeństwo ma kilkoro dzieci, którymi nie zdoła się sama zaopiekować? Jeden prosty imperatyw pana von Hugo nie pomoże w tej sytuacji, gdy wielu kierowców może nie chcieć, by to ocalenie ich życia było priorytetem dla AI.

Oczywiście najlepiej by nigdy nie trzeba było wybierać. Ekspert Mercedesa mówi więc, że 99% pracy inżynierów w jego firmie poświęcona jest temu, by takie sytuacje nigdy się nie wydarzyły. AI ma być znacząco lepsze od ludzkiego kierowcy, odporne na stres i zmęczenie, nieustannie czujne, obserwujące świat bateriami sensorów.

A co z odpowiedzialnością prawną za wypadki? Producenci dają już chyba jasną odpowiedź w tej kwestii. Wszystko to kwestia ceny, w pełni autonomiczne auta będą drogie, więc można sobie pozwolić na wzięcie odpowiedzialności za działania oprogramowania. Audi już ogłosiło, że tak zrobi w przyszłorocznym modelu A8, pierwszym aucie tej firmy poziomu 3. Volvo, planujące swoje auta poziomu 4 wprowadzić na rynek w 2020 roku, zamierza zająć tę samą pozycję.

Tymczasem przeprowadzony przez magazyn Science sondaż wśród 1928 jego czytelników pokazał, że wszystko tu sprowadza się do napięć… klasowych. Zdecydowana większość ankietowanych, bądź co bądź wywodzących się ze środowisk akademickich, uznała, że autonomiczne auta powinny raczej poświęcać swoich pasażerów, niż wjeżdżać np. w pieszych na chodnikach. Jaka byłaby odpowiedź, gdyby ankietę przeprowadził np. Wall Street Journal? Joshua D. Greene w artykule Our driverless dilemma słusznie zauważa, że to sytuacja bez wyjścia. Producenci aut kierujących się utylitarystyczną etyką będą krytykowani za gotowość zabicia ich pasażerów. Producenci aut, które będą chroniły nade wszystko życie pasażerów, będą krytykowani za dewaluację życia innych ludzi, a nawet gotowość do powodowania dodatkowych śmierci. A co wybiorą konsumenci?
Teraz konsumenci wybiorą samochody ratujące ich życie nawet kosztem masowego łamania NAPu - w końcu niewiele im obecnie za to grozi.
We wczesnym Akapie będzie inaczej. Kary w Akapie będą dużo brutalniejsze. Jak jakiś idiota w samochodzie przesadzi podczas jazdy i uratuje go autonomiczny samochód kosztem życia niewinnych osób (które też nie pchały się pod koła, tylko szły neutralnie dla samochodu), a osoby te będą należały do osób zamożnych, to jak ich PDA/PAO zatrzyma, osądzi, zacznie torturować to będą błagać o szybką śmierć i szczerze żałować tego, że ich samochód tak postąpił. Kilka godzin publicznych tortur średniowiecznymi metodami wzmocnionych nowoczesnymi farmakologicznymi środkami maksymalizującymi doznania bólowe zmieni preferencje konsumentów.
W późniejszym Akapie nie będzie takich sytuacji, bo tam dokąd zmierzamy samochody i tak są niepotrzebne.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Nauka stworzyła pierwszego Gamorreanina w historii.

Stworzono pierwsze świńsko-ludzkie embriony
Medycyna Dzisiaj, 27 stycznia (11:38)
Naukowcy stworzyli świńskie zarodki, które są w mniej niż 0,001 proc. ludzkie. To pierwszy krok w stronę kreacji międzygatunkowych chimer, łączących materiał genetyczny człowieka i innych zwierząt.
0006CS40GYF8WVOU-C122-F4.jpg

Embriony rozwijały się do etapu 28 dni /for. Juan Carlos Izpisua Belmonte /materiały prasowe

Nazwa chimery pochodzi od ziejącego ogniem potwora z mitologii greckiej, który miał głowę lwa, ciało kozy i ogon węża. W biologii chimery to organizmy powstałe z dwóch zapłodnionych komórek lub zygot pochodzących od różnych gatunków. W tym przypadku to komórki człowieka i świni. Istnieją istotne powody, dla których naukowcy chcą je tworzyć. Najważniejszy to brak narządów do przeszczepów, zwłaszcza serc i nerek. Chimery mogą stanowić rozwiązanie tej sytuacji, bo istnieją przesłanki, że po odpowiednich manipulacjach genetycznych, można by hodować ludzkie narządy w ciałach świń. Na pierwszy rzut oka idea ta wydaje się być przerażająca, ale wiele osób twierdzi, że nie jest gorsza od hodowli zwierząt do celów konsumpcyjnych.

- Ostatecznym celem jest rozwój funkcjonalny i transplantacja narządów oraz tkanek pozyskanych od zwierząt, ale jesteśmy daleko od tego. Nasze badania to ważny pierwszy krok - powiedział prof. Juan Carlos Izpisua Belmonte z Instytutu Salka w USA.
0006CS45758PT1PI-C122-F4.jpg

Ludzkie komórki macierzyste wprowadzane do świńskiego embrionu /fot. Juan Carlos Izpisua Belmonte /materiały prasowe

Zespół Belmonte rozpoczął eksperymenty poprzez wprowadzenie komórek macierzystych szczura do zarodka myszy, coś co robiono już wcześniej. Przy użyciu narzędzi edycji genów usunięto geny myszy odpowiedzialne za rozwój poszczególnych narządów i zastąpiono je szczurzymi odpowiednikami.

- Szczurze komórki mają funkcjonalną kopię genu brakującego u myszy, dzięki czemu mogą one z powodzeniem wypełnić lukę w manipulowanym genomie - powiedział dr Jun Wu, który brał udział w eksperymentach.

Podobny proces został przeprowadzony z użyciem ludzkich komórek macierzystych. Wcześniej próbowano wprowadzić je do mysich zarodków, ale wyniki takich eksperymentów były niesatysfakcjonujące. Belmonte i Wu wraz z 40-osobowym zespołem naukowców postanowili wprowadzić ludzkie komórki macierzyste do komórek krów i świń. Eksperymenty na krowach okazały się zbyt kosztowne, zatem cały nacisk położono na świnie.

Nawet to nie było łatwe. Ciąża u świń trwa mniej niż 4 miesiące, więc rozwój zarodka jest znacznie szybszy niż u ludzi. Z 2075 zarodków użytych w eksperymencie tylko 186 z nich rozwinęło się do etapu 28-dniowego.

- To tak, jakby samochód jadący normalną prędkością wjechał na autostradę. Różne prędkości skutkują większą liczbą wypadków - porównał Belmonte.

Naukowcom ostatecznie udało się wprowadzić ludzkie pluripotencjalne komórki macierzyste do komórek świńskich tworząc chimeryczny zarodek. Trzeba podkreślić, że był on tylko w 0,001 proc. ludzki. Zdecydowana większość materiału genetycznego pochodziła od świni. Mimo tego, uczeni zaobserwowali pierwsze oznaki działania ludzkich komórek.

- Jest to pierwszy raz, gdy ludzkie komórki rosną wewnątrz tak dużego zwierzęcia. Ludzie i świnie dzieli długi czas w ewolucji - wyjaśnił Belmonte.
0006CS4BAS45GUX4-C122-F4.jpg

Ludzkie komórki w 4-tygodniowym chimerycznym zarodku odbarwione na zielono /fot. Juan Carlos Izpisua Belmonte /materiały prasowe

Kontrowersyjne badania

Zarodki zniszczono po upływie 3-4 tygodni, po osiągnięciu maksymalnego etapu pozwalającego prawnie na hodowlę. Przez zniszczeniem, prezentowały one dobrą żywotność. Mimo że do etapu hodowli ludzkich narządów w ciałach innych zwierząt jest jeszcze daleko, naukowcy są przekonani, że chimery z większym stopniem ludzkich komórek mogłyby być przydatne, m.in. do przesiewowych badań leków przed testami u ludzi, lepszego zrozumienia pierwszych etapów rozwoju ludzkich zarodków czy wyjaśnienia różnic między organami u różnych gatunków.

- Uzyskanie wydajności w zakresie od 0,1 do 1 proc. ludzkich komórek powinno wystarczyć. Nawet na tym wczesnym etapie 28 dni, miliardy komórek w zarodku miałyby miliony komórek ludzkich, które można by wykorzystać do dalszych badań - powiedział Wu Raport opublikowany w czasopiśmie "Cell" (wydawanym przez Instytut Biologii Komórkowej w Szanghaju) wskazuje, że to osiągnięcie jest dopiero pierwszym krokiem, a wizja hodowli ludzkich narządów w ciałach innych zwierząt jest wciąż odległa.

Badania tego typu budzą z oczywistych względów kontrowersje. Amerykański Instytut Zdrowia przez wiele lat podchodził z dużą dozą rezerwy do badań obejmujących krzyżowanie materiału genetycznego zwierząt i ludzi. W sierpniu 2016 roku podjęto decyzję o zdjęciu blokady na wykonywanie tego typu badań, jednak sam instytut bardzo dokładnie przygląda się placówkom specjalizującym się w takich przedsięwzięciach.

Naukowcy z Instytutu Salka zapewniają, że nie ma dowodów, aby ludzkie komórki były zaangażowane w proces formowania wczesnej postaci tkanki mózgowej. Nie ma podstaw, by wierzyć, że w wyniku tego typu eksperymentów mogłyby powstawać świnie z ludzkimi mózgami. Nie wszyscy naukowcy się z tym zgadzają, neurolog Steve Goldman z Uniwersytetu Rochester, zajmujący się badaniami komórek macierzystych korzystając z myszy, uważa, że przedsięwzięcia naukowe o tej tematyce mogą prowadzić do "mrocznej strony" nauki - czytamy w dokumentach Amerykańskiego Instytut Zdrowia.

Teraz już ludzkich świń nie znajdziemy wyłącznie w urzędach państwowych, ale też w laboratoriach...
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Scientists have confirmed a brand new form of matter: time crystals
Perpetual motion without energy.
Usually when a material is in ground state, also known as the zero-point energy of a system, it means movement should theoretically be impossible, because that would require it to expend energy.
[..]
A time crystal is like constantly oscillating jelly in its natural, ground state, and that's what makes it a whole new form of matter - non-equilibrium matter. It's incapable of sitting still.

Odpowiedź do poniższego komentaża FatBantha'y, o tym że było:
Mój news jest nowszy i mówi o dwóch zespołach, którym udało się uzyskać taką formę materii, a nie tylko o hipotezach.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom