Francja - socjalizm w praktyce...

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Dzisiaj na zajęciach o prawach autorskich wykładowca w kontekście wykorzystywania zgody na wizerunek dziecka powiedział nam, że we Francji jest zakazana reklama... kierowana do dziecka. Facet nie miał nic przeciw temu, bo dziecko najbardziej jest podatne na manipulacje itp. i może w Polsce podobne prawo nie byłoby takie głupie.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Dzisiaj na zajęciach o prawach autorskich wykładowca w kontekście wykorzystywania zgody na wizerunek dziecka powiedział nam, że we Francji jest zakazana reklama... kierowana do dziecka. Facet nie miał nic przeciw temu, bo dziecko najbardziej jest podatne na manipulacje itp. i może w Polsce podobne prawo nie byłoby takie głupie.

IMO baby są jeszcze bardziej podatne. A to one wydają pieniądze.
A pomysł wydaje mi się niewykonalny (pomijając już to, co sądzę o cenzurze).
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Paryż: Ostre zamieszki podczas manifestacji związków zawodowych



Akcja protestacyjna zorganizowana przez francuskie związki zawodowe przerodziła się w zamieszki. Na Placu Republiki manifestanci obrzucili policjantów butelkami i materiałami pirotechnicznymi, policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Manifestanci protestowali przeciwko zmianom w kodeksie pracy.

9 kwietnia we Francji miał miejsce szereg protestów antyrządowych . Odbyło się ich ponad 200. Manifestacja w mieście Rennes również zakończyła się starciami z policją, która podobnie jak w Paryżu, użyła wobec demonstrantów gazu łzawiącego. W wyniku zdarzeń zostało rannych około 20 osób.

Według ocen organizatorów w manifestacjach uczestniczyło prawie pół miliona Francuzów. Z kolei francuska policja podała informację, że w całym kraju udział w protestach wzięło 224 tysiące osób.

Francuskie związki zawodowe protestują przeciwko projektowi ustawy, który zakłada uproszczenie procedury zwolnienia pracownika oraz rozszerzenia swobody w prowadzeniu biznesu. Francuskie władze uważają, że ustawa jest niezbędna do zredukowania sięgającego 10 procent bezrobocia.



 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
http://www.businessinsider.com/france-guarantees-faster-police-response-to-future-attacks-2016-4

France will guarantee a 20-minute police response to any future militant attacks

PARIS (Reuters) - France will guarantee a 20-minute response of police and military anti-terrorism units to any future militant attacks, drawing on lessons learned from November's Islamic State shootings in Paris, its interior minister said on Tuesday.

Besides more security personnel, specialist units will get new clearances to bypass the traditional carve-up of responsibilities between police and military forces that can hinder a timely armed response, Bernard Cazeneuve said.

The measures will ensure a minimum 20-minute response to attacks on population centers anywhere in France, he said.

"In a crisis our citizens expect faultless collaboration at all times," Cazeneuve told a news conference. "It's no time for competition between forces, but rather for unity, pooling resources and cooperating in our common interest."

In the wake of the Nov. 13 attack on the Bataclan concert hall, which killed 90 people, questions were asked about why a police assault was ordered a full two hours and 40 minutes after militants began shooting people inside.

A further 40 people were killed in coordinated gun attacks on nearby bars and restaurants.

A parliamentary committee last month heard that military units were close to the music venue at the time but did not intervene. Incidents within Paris typically fall within the competence of the specialist BRI police division, which arrived on the scene within about 40 minutes.

Jean-Luc Taltavull, a senior police union official, also told the committee that better-armed military personnel outside the Bataclan had refused to join police preparing to enter the building because they had not been ordered to do so.

During an earlier hearing on March 7, Cazeneuve dismissed suggestions that the armed response had been too slow.

"In a context like that, where there are suicide belts and the place may be rigged with explosives, and we don't know how many terrorists are present or where they are, you can't intervene until you have the site under control," he said.



Czy jak się spóźnią i nie przyjadą w te 20 minut, to będę miał pogrzeb na koszt państwa?
 
Ostatnia edycja:

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099...323024,wiadomosc.html?ticaid=116fd3&_ticrsn=3

Francuski tygodnik "Le Nouvel Observateur" opisuje, że wojsko nie dostało zezwolenia na interweniowanie na ulicach Paryża, gdy doszło tam do serii zamachów terrorystycznych. Dowodem na takie działania ma być rozmowa, do której dotarł tygodnik, jaka odbyła się na policyjnej radiostacji 13 listopada.

Jeden z policjantów prosił przez radiostację o wsparcie ze strony armii około godz. 22.30, gdy na ulicach Paryża wciąż przebywali uzbrojeni terroryści (ci, którzy dokonali ataku w sali koncertowej Bataclan). Zwrócił się o pomoc do okolicznych patroli wojskowych, które miały karabiny automatyczne.

Na prośby policjanta odpowiedziano jedynie, że "wojsko nie może interweniować". Doszło nawet do tego, że policjanci - posiadający na wyposażeniu jedynie pistolety - prosili wojskowych o użyczenie im karabinów, co również spotkało się z odmową.
Według tygodnika, rząd miał obawy, że armia nie jest wystarczająco przygotowana do tego, by prowadzić akcję na ulicach miasta.

13 listopada w Paryżu dżihadyści z IS przeprowadzili serię ataków, w wyniku których zginęło co najmniej 129 osób, a ponad 350 zostało rannych.

Kurwa, zajebiście że nawet policjanci nie mają wystarczającej siły ognia na kilku kolesi z kałachami. Państwo to instytucja która ma monopol na przemoc, hehehe ;)
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Nie interweniowali, bo miały odbyć się te wydarzenia. Po pierwsze - tworzyć terroryzm, po drugie - nie przeszkadzać jak odjebują. Chyba nie doceniasz państwowego monopolu na przemoc i kreatywności jego służb.
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Ty sobie to pewnie tak wyobrażasz Tomkiewicz, że wojsko stoi spokojnie i odmawia pomocy patrząc jak spiskowcy mordują ludzi. W rzeczywistości chodziło o wejście do sali koncertowej w sytuacji totalnego chaosu.

Jedyne co to pokazuje to brak zdolności do współpracy służb państwowych w sytuacji kryzysowej.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Rozumiem @aluzci203 i szanuję Twoje zdanie, ale moje lokuje się w tym konkretnym przypadku zupełnie po drugiej stronie.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Francja - socjalizm w praktyce teraz się dzieje. Elo!

1242323116dea817a25fbd4c8e809fe86f76e5bd.jpg


Francja sparaliżowana!? Nie działają elektrownie atomowe, na stacjach benzynowych nie ma paliwa, nie kursuje część pociągów

(elektrownie działają, to nie mój tytuł)

Moce francuskich elektrowni atomowych spadły o co najmniej cztery gigawaty, po tym jak członkowie centrali związkowej CGT rozpoczęli strajk we wszystkich 19 zakładach energetycznych tego typu - podał w czwartek operator RTE. To kolejny wyraz protestu przeciwko rządowej reformie prawa pracy.


Eksperci ds. energetycznych są zdania, że mimo tak dużego zasięgu strajk nie spowoduje przerw w dostawach prądu, bo we Francji obowiązują regulacje ograniczające prawa do przerwania pracy w sektorze nuklearnym. Ponadto Francja ma możliwość importu energii elektrycznej z krajów sąsiednich. Tymczasem francuskie władze potwierdziły, że sięgnęły do strategicznych zapasów paliw płynnych, by przynajmniej częściowo pokryć zapotrzebowanie rynku. Poinformowano, że rząd wykorzystał dotąd ilość odpowiadającą trzem dniom rezerw (na 115 dni ogółem zabezpieczonych w postaci zapasów strategicznych).

Było to konieczne, ponieważ przeciwko planowanym przez rząd kontrowersyjnym reformom prawa pracy wciąż strajkuje sześć z ośmiu rafinerii we Francji, z których część całkowicie zaprzestała produkcji.

Stacje benzynowe w kraju mają problemy z zaopatrzeniem: w blisko jednej trzeciej z 12 tys. stacji w kraju paliwa zabrakło całkowicie albo zaczyna brakować. Kolejki na stacjach robią się coraz dłuższe, a w wielu departamentach władze ograniczyły dystrybucję paliwa albo zajęły stacje benzynowe, by zapewnić paliwo dla służb publicznych.

Tymczasem radio France Inter podało na swoich stronach internetowych, że jeden z członków CGT poinformował, iż związek ma możliwość odcięcia paryskiego lotniska Charles’a de Gaulle’a od rurociągu dostarczającego paliwo

Środa była też dniem zakłóceń ruchu na kolei. Nie kursowała jedna czwarta superekspresów TGV.

Mimo to rządzący socjaliści nie zamierzają się ugiąć wobec groźby transportowego paraliżu kraju przed zbliżającymi się za trzy tygodnie mistrzostwami Europy w piłce nożnej, które przez miesiąc będą rozgrywane we Francji.

CGT nie stanowi prawa w kraju

— powiedział w środę premier Manuel Valls, kierując słowa do związku, który stoi za obecną falą coraz ostrzejszych protestów. Powtórzył, że rząd nie wycofa się z kontrowersyjnej reformy prawa pracy.

Dopóki rząd odmawia dyskusji, jest ryzyko, że mobilizacja (ws. protestów) będzie coraz większa

— przestrzegł szef CGT Philippe Martinez. Kontynuowanie strajków zapowiada też druga centrala związkowa FO.

Jednocześnie organizacje pracodawców wzywają rząd do działania.

Jeśli nie będziemy jeździć, to Francja stanie

— ostrzegła federacja branży transportu drogowego.

W środę o świcie siły bezpieczeństwa wkroczyły do magazynu paliw w Douchy-les-Mines na północy Francji, okupowanego od 19 maja; policja użyła armatek wodnych. W sumie władzom udało się znieść 11 blokad tego rodzaju magazynów.

Fala protestów i strajków jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande’a niepopularnej reformy prawa pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.

Projekt zmian w ustawodawstwie przewiduje też pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych, by zaradzić rekordowemu bezrobociu sięgającemu 10 proc. Zgodnie z uprawnieniami przewidzianymi w konstytucji rząd przyjął ustawę mimo braku poparcia w parlamencie.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Dla uściślenia:
Według szacunków policji w Paryżu manifestowało 18-19 tys. osób, natomiast zdaniem centrali związkowej FO (Siła Robotnicza) w proteście wzięło udział ok. 100 tys. demonstrantów.
Z kolei w Bordeaux, na południowym zachodzie Francji, ok. 100 osób zaatakowało posterunek policji, rzucając w jego kierunku kamieniami; zniszczony został radiowóz.

Także ten...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
wPolityce.pl » „Le Figaro”: Francuska szkoła likwiduje "Dzień Matki". Bo nie wszystkie dzieci mają matkę, a niektóre nawet dwóch ojców
W jednej z publicznych szkół podstawowych we francuskim departamencie Gironde nauczycielki wpadły na pomysł, by zamiast „Dnia Matki”, obchodzonego w tą niedzielę, świętować „Dzień ludzi, których kochamy”. Według nich „Dzień Matki” dyskryminuje przeciwko uczniom, którzy nie mają matki, albo mają ich dwie, nie zapominając o tych, którzy zamiast matki mają dwóch ojców – donosi francuski dziennik „Le Figaro”.​

No tak, pedał pedała pakuje w dupę i po czasie przez dupę wychodzi człowiek, a niczego nieświadome maluchy mają w to uwierzyć jak w boćka.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Varg Vikernes o protestach we Francji


Szkoda tylko, że zaczyna film od typowego pierdololo, że to rewolta ludu przeciw prawom bankierów. Wiadomo, że rządom nie można wierzyć, ale przecież sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, a lewusy robią rozpierdol przy każdej wzmiance o poluzowaniu tzw. praw pracowniczych.

Swoją drogą to ciekaw jestem, czy doczekam czasów co dorwie się do władzy jakiś gość w rodzaju Pinocheta tyle, że w Europie i zacznie strzelać do demonstrantów [nie popieram, tylko zastanawiam się].
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Bordeaux. Okolice stadionu przed ćwierćfinałem. Cała dzielnica jest właśnie zalewana przez spływających tu z każdej strony niemieckich kibiców. Większość przyjechała tu wcześniej, żeby przyjąć browarek i ruszyć na Stade Matmut-Atlantique. Z tym nie ma większego problemu. Smakiem obejdą się ci, którzy chcieli coś przekąsić. Z kilkunastu możliwych restauracji otwarte są dwie, w tym jedna to McDonald’s. Wchodzimy, jest jeden wolny stolik. Obsłużeni zostajemy po 40 minutach, choć akurat do kelnerów nie czujemy żalu. Jest ich trzech-czterech na jakieś 120 osób. Gdyby włączyli tu Endomondo, prawdopodobnie pobiliby rekordy swoich kolegów-biegaczy. Nie możemy jednak wyjść ze zdumienia. Gdyby taki event miał miejsce w Polsce, otwarto by wszystkie możliwe restauracje, a prywaciarze zwieźliby przy okazji kilkanaście wanów, które przerobiliby na burgerownie. Ale nie Francuzi. Oni rąk sobie pracą brudzić nie będą.

http://weszlo.com/2016/07/10/pokona...rali-z-wlasnym-ego-euro-jak-bieg-konstytucji/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Dr Rafał Brzeski na łamach Warszawskiej Gazety opisuje profesjonalizm francuskich służb. Jak do tego zestawi się teorię spiskową Grzegorza Brauna, mówiącą o celowości tych działań i do tego jak dołoży się wypowiedź papieża Franciszka na ŚDM o "nieuchronnej agendzie" (co to za agenda? czyżby usta przemówiły z obfitości serca?), to mamy ciekawy obraz rzeczywistości.

Warszawska Gazeta » Degrengolada francuskich służb. Każdy z zamachowców był wcześniej znany służbą i wymiarowi sprawiedliwości!

„Wszyscy obywatele francuscy, którzy w 2015 roku uczestniczyli w zamachach na terytorium kraju, byli znani wymiarowi sprawiedliwości, służbie więziennej lub służbom wywiadowczym” – odnotowali parlamentarzyści.
„Wszyscy, na swej drodze od drobnej przestępczości do pełnej przemocy radykalizacji, figurowali w aktach, byli inwigilowani, podsłuchiwani lub przebywali w więzieniu.”


Francuskie służby prawa i porządku inwigilowały braci Kouachi, którzy mimo to zaatakowali redakcję tygodnika Charlie Hebdo. Amedy Coulibaly, który zaraz po ich ataku wziął w Paryżu zakładników, był odnotowany jako osobnik niebezpieczny i podejrzany o terroryzm, ale nie objęto go inwigilacją. Samy Amimour, który w listopadzie strzelał w Paryżu do przechodniów, był przeszkolony w Syrii, a po powrocie został wprawdzie przesłuchany i objęty nadzorem administracyjnym, ale brak koordynacji między policją a służbami wywiadowczymi sprawił, że nikt nie sprawdzał, co robi. Tureckie służby ostrzegły francuskie, że Omar Mostefai, który strzelał w sali widowiskowej Bataclan, jest groźnym dżihadystą, ale nikt nie objął go obserwacją, ani podsłuchem.

Dżihadysta z Nicei, Mohamed Lahouaiej Bouhlel, znany był lokalnej policji z drobnych przestępstw, awantur i bójek. Nie przekazano tych informacji innym służbom. Nigdy nie sprawdzano, czy sympatyzuje z radykalnymi organizacjami, czy ma jakieś powiązania z sympatykami terroryzmu z tak zwanego trzeciego kręgu, czyli ludźmi wspierającymi dżihadystów drobnymi usługami, przechowaniem paczki, udostępnieniem mieszkania, itp. A przecież ktoś dostarczył mu broń i granaty znalezione w kabinie kierowcy. Nikt nie zwrócił uwagi, że od miesięcy bezrobotny i podobno w depresji z powodu zaglądającej w oczy biedy, przesłał nagle rodzinie w Tunezji 240.000 tunezyjskich dinarów. Faktem jest, że nie przesłał ich bankowym przelewem, tylko nielegalnie w gotówce, za pośrednictwem ludzi z tej samej wioski. Tylko gdzieś tę gotówkę – równowartość 100 tysięcy euro – musiał otrzymać. Może w meczecie, do którego zaczął niespodziewanie, w kwietniu, pilnie uczęszczać? Wcześniej nie interesował się zbytnio religią, pił alkohol, palił marihuanę, a nawet jadł wieprzowinę. „Zradykalizował się bardzo szybko” – jęczał bezradnie minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve. Czyżby minister uważał, że terrorysta powinien czekać? Przecież służby nie od dzisiaj wiedzą, że drobni przestępcy z muzułmańskich dzielnic, do których policja w zasadzie nie ma wstępu, to najlepszy materiał dla radykalizacji. Nie jest też tajemnicą, że wielu islamskich terrorystów zostało zradykalizowanych podczas pobytu w więzieniu. Według oficjalnych statystyk, muzułmanie stanowią około 8 procent ludności Francji i 60 procent więźniów. W więzieniach przebywa około 60 tysięcy ludzi plus 235 tysięcy wypuszczonych warunkowo. Co z tego, że jest specjalna służba wywiadu więziennego, jeśli liczy ona zaledwie 114 funkcjonariuszy.

Francuskie służby nie są skrępowane przepisami prawnymi związanymi z elektroniczną inwigilację podejrzanych, ani nie brakuje im środków technicznych. W ubiegłym roku miały zezwolenia na podsłuchiwanie 2700 osób, ale nigdy nie monitorowano takiej liczby podejrzanych. Problemem są przede wszystkim spory i animozje pomiędzy służbami, które, reformowane od lat, praktycznie przy każdej zmianie władzy, zasklepiły się we własnych okopach. Prowadzi to do braku współpracy i wymiany informacji. Zwłaszcza między żandarmerią, która nadzoruje tereny wiejskie, a policją miejską, nie mówiąc już o służbach specjalnych. Żandarmi zazwyczaj doskonale znają swój teren i ludzi, ale traktowani są jak prowincjonalne kmiotki przez funkcjonariuszy elitarnych grup antyterrorystycznych i służb kontrwywiadu wewnętrznego. W takiej atmosferze wymiana informacji odbywa się z zgodnie z procedurami, czyli powoli. Dochodzą do tego braki w wyszkoleniu. Wyspecjalizowane oddziały snajperów są świetnie wyszkolone, ale cóż z tego, skoro ruszają do akcji dopiero na wezwanie. Natomiast zwykłym policjantom, jak podkreśla raport parlamentarny, pilnie potrzebny jest cotygodniowy pobyt na strzelnicy. Inaczej będzie tak, jak w Nicei, gdzie terrorysta przejechał ciężarówką po ludziach 2 kilometry, zanim sam stanął, wysiadł z kabiny i wdał się w strzelaninę z policjantami.

Fakt sporządzenia raportu może zwiastować, że coś się zaczyna zmieniać, ale machina biurokratyczna pracuje powoli. Niebawem zaczyna się Août Sacré, święty sierpień, kiedy wszyscy urzędnicy jadą na wakacje, a potem się zobaczy.​
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Dlaczego jakoś nie dziwi mnie, jaki zawód wykonuje... Idealny pracownik dla budżetówki.

Pewien Francuz nie ma 90 proc. mózgu. Gdzie jest jego świadomość?
Medycyna
Piątek, 15 lipca (12:12)
Pewien Francuz prowadzi stosunkowo normalne życie, ma żonę i dzieci, a mimo to jest medycznym fenomenem. Brakuje mu bowiem aż 90 proc. mózgu.

Środowisko naukowe fascynuje się przypadkiem "mężczyzny bez mózgu" od 2007 r., gdy opisano go na łamach czasopisma naukowego "The Lancet". Mężczyzna prawdopodobnie nie odkryłby swojej niezwykłości, gdyby nie fakt bólów w lewej nodze, których diagnoza wymagała od niego przeprowadzenia specjalistycznych badań. Właśnie wtedy wykazano, że czaszka Francuza w większości jest wypełniona płynem mózgowo-rdzeniowym.

Naukowcy już prawie 10 lat zastanawiają się nad medycznym fenomenem mężczyzny. Jego tożsamość pozostaje poufna. Wiadomo tylko, że w chwili publikacji artykułu miał 44 lata. Naukowcy opisali, że Francuz nie zdawał sobie sprawy z tego, że coś jest z nim nie tak. Do lekarza wybrał się ze względu na łagodne bóle w lewej nodze. To właśnie zlecony wtedy rezonans magnetyczny wykazał, że jego czaszka jest wypełniona płynem i tylko cienką zewnętrzną warstwą rzeczywistej tkanki mózgowej.

Lekarze wysnuli teorię, że mózg mężczyzny był stopniowo wyniszczany przez 30 lat poprzez gromadzenie się płynu mózgu w wyniku postępującego wodogłowia. Zdiagnozowano u niego tę chorobę w wieku niemowlęcym, ale udało się ją całkowicie wyleczyć gdy miał 14 lat. Wygląda na to, że od tego czasu większość jego tkanki mózgowej była stopniowo wchłaniana.

Mimo minimalnej tkanki mózgowej u mężczyzny nie stwierdzono żadnych chorób psychicznych. Miał niskie IQ - 75, ale pracował jako urzędnik. Zdążył się ożenić i założyć rodzinę. Jego dwójkę dzieci lekarze ocenili jako "względnie zdrowe".

Przypadek Francuza zmusił naukowców do ponownego rozważenia postrzegania świadomości. W przeszłości sugerowano, że może być ona związana z różnymi specyficznymi regionami mózgu, takimi jak przedmurze (łac. claustrum) - cienka warstwą istoty szarej leżącej między torebką ostatnią a torebką zewnętrzną mózgu. Ale jeżeli teoria lokalizująca przedmurze jako siedlisko świadomości byłaby prawdziwa, Francuz nie powinien jej mieć w ogóle.
0005PBS0JTI41SXC-C122-F4.jpeg

Skan mózgu Francuza /materiały prasowe

"Każda teoria świadomości musi być w stanie wyjaśnić, dlaczego taka osoba pozbawiona 90 proc. swoich neuronów wciąż wykazuje normalne zachowanie" - powiedział Axel Cleeeremans z belgijskiego Université Libre de Bruxelles.

Mało prawdopodobne jest, by za świadomość odpowiadał tylko jeden określony obszar mózgu. Cleeremans w 2011 r. zaproponował teorię radykalnej plastyczności. Mówi ona, że mózg stale i nieświadomie uczy się ponownie opisywać własną aktywność, co stanowi podstawę świadomego działania. Mimo iż termometr jest w stanie mierzyć temperaturę, to dopiero człowiek po jej odczytaniu staje się jej świadomy i może podjąć konkretne działania.

Mózg cechuje się niesamowitą plastycznością, a tym samym potrafi dostosować się do najbardziej ekstremalnych warunków. Mimo iż mózg Francuza jest bardzo mały, to pozostałe neurony nadal generują informacje o sobie, dzięki czemu mężczyzna pozostał świadomy swoich czynów.

Wszystko to pokazuje jak wielką zagadką jest wciąż dla nas mózg. Pewnego dnia może nam udać się odwrócić choroby neurodegeneracyjne, które stanowią dziś tak poważny problem.

Mam nową teorię świadomości. U urzędników za większą część świadomości odpowiada aparat państwa, który sam odpowiednio przetwarza informacje i bodźce, zatem nie potrzeba żadnej dodatkowej instancji w formie własnego, sprawnego mózgu.
 
Do góry Bottom