Czy libertarianie są odrębną rasą ?

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
Po przeczytaniu wywiadu z Walterem Block'iem i jego wyjaśnienia na temat tego, dlaczego dla tak wielu inteligentnych osób anarchokapitalizm jest czymś odruchowo odpychającym i przerażającym zacząłem się zastanawiać nad kwestią nad którą pochylam się na poważnie od czasu wydania genialnych podcastów Stefana o taktykach reprodukcji r/K i ich przełożeniu na poglądy polityczno-obyczajowe (czyli wojnie genów), tzn. na temat tego do jakiego stopnia geny warunkują czy ktoś jest komuchem, konserwatystą, czy libem.

W wywiadzie tym Block stwierdza, że ten impuls odpychający od anarchokapitalizmu ludzi jest zaszłością ewolucyjną. To znaczy; przez tysiące lat paleolitu społeczności łowców-zbieraczy by przeżyć potrzebowały silnego wodza, który ochroni ich przed różnymi zagrożeniami. Nie było tu żadnego miejsca na indywidualizm, ten stan rzeczy zmienił się (w sferze materialnej) z rewolucją agrarną, przemysłową i technologiczną, a w sferze mentalnej z personalizmem chrześcijańskim i oświeceniem. Zakładając, że kiedykolwiek ludziom potrzebni byli władcy, dawno potrzebni już nie są. Block twierdzi, że ten genetyczny wstręt do an-kapu można porównać do strachu przed wężami i pająkami, o wiele więcej zgonów powoduję np. wanna... (no ale z wannami nie obcujemy na tyle długo, by ewolucja wytworzyła w nas strach przed nimi). Ostatnia teza jest taka, że skoro ta kwestia jest zdeterminowana genetycznie, to anarchokapitaliści to osobnicy z "mutacją wolnościową", która ten strach neutralizuje. Co o tym sądzicie ?

artykuł:

http://forsal.pl/artykuly/898483,an...arka-bez-panstwa-swiat-mialby-sie-lepiej.html
 

Tomasz Panczewski

Well-Known Member
699
3 849
Gdy pierwszy raz zetknąłem się w rozmowie z ideą anarchokapitalizmu zareagowałem agresją i pamiętam, że czułem strach na samo wyobrażenie sobie społeczeństwa bez państwa. Mój agresywny stosunek do sprawy i strach utrzymywały się przez dłuższy czas, w końcu jednak trafiłem na to forum i to właśnie zgłębienie omawianych tutaj problemów sprawiło, że uznałem ideę bezwarunkowej wolności za jedyną słuszną. Czyli rozumiem, że należę w połowie do rasy komuchów a w połowie do rasy anarchokapitalistów?

Mojego strachu nie zneutralizował samoczynnie żaden pradawny gen z kosmosu, a mój umysł na drodze poznawania argumentów. Sądzę, że bardzo dużo zagorzałych etatystów tak jak ja zostałoby anarchokapitalistami gdyby widzieli i czytali dokładnie wszystko to, co widziałem i czytałem ja, gdyż nie uważam się zbytnio za płatek śniegu.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
http://mises.pl/blog/2012/12/28/mayor-lowcy-zbieracze-pierwotni-libertarianie/

Fragmenty:
Grupy nie mają efektywnego rządu ani prawa formalnego. Często jest tam jeden człowiek lub dwóch ludzi wzbudzających większy szacunek niż ich pobratymcy, mogą być oni nawet nazywani „wodzami”. Bez względu jednak na ich tytuł, zazwyczaj mają tylko trochę więcej władzy od innych mężczyzn w grupie. Według Frieda żaden lider grupy „nie może zmusić kogokolwiek do wypełnienia jego rozkazu” (1967, 83). Oczywiście, nie znaczy to, że w grupach nie istnieją normy zachowania, które dotyczą wszystkich członków klanu — często są nawet bardzo restrykcyjne.
[...]
Dobra są wymieniane zgodnie z systemem wzajemnych darów. Taki system jest oczywiście jedynym praktycznym systemem dla społeczeństwa bez pieniądza lub choćby substytutu pieniądza. Jest to często dyskutowana cecha społeczeństw koczowniczych — musi być więc dokładnie zrozumiana, aby odpowiedzieć na pytania zadane w tym artykule.
Zazwyczaj istnieje podział pracy między płciami, lecz nie w obrębie płci. Każdy dorosły mężczyzna wykonuje mniej więcej taką samą pracę jak każdy inny dorosły mężczyzna, a każda dorosła kobieta wykonuje mniej więcej taką samą pracę jak każda inna dorosła kobieta, lecz praca mężczyzn i praca kobiet są całkiem różne. Kobiety raczej zajmują się dziećmi i zbierają jedzenie oraz surowce, natomiast mężczyźni polują.
Chociaż łowcy-zbieracze posiadają indywidualne prawa do własności prywatnej, najczęściej nie istnieją one w stosunku do zasobów naturalnych, których używa grupa. Zważając na niewielką ilość ludzi i obfitość zasobów naturalnych, tworzenie praw własności do tych zasobów nie przynosi korzyści. Ten system własności wspólnej prawdopodobnie dominował z pewnymi wyjątkami aż do rozwinięcia się rolnictwa około dziesięciu tysięcy lat temu.
Jest własność i jest pewna dobrowolność i równość. Oczywiście jak ktoś wychowywał się wśród grupy od małego, to pewnie życia za nią nie widzi (zwłaszcza, że to w sporej części rodzina biologiczna), więc też pewnie poszedłby za nią i w ogień, ale nie ma tu potwierdzenia teorii o silnym wodzu, który ratuje nieporadnych poddanych.

Edit: zapomniałem dać fragmentu o liczebności tych grup. Są średnio 50 osobowe, oddalone od siebie. Jeśli miałbym ten ustrój "naturalny" jakoś nazwać, to jest to Europa tysiąca mikrodemokracji.
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Gdy pierwszy raz zetknąłem się w rozmowie z ideą anarchokapitalizmu zareagowałem agresją i pamiętam, że czułem strach na samo wyobrażenie sobie społeczeństwa bez państwa. Mój agresywny stosunek do sprawy i strach utrzymywały się przez dłuższy czas, w końcu jednak trafiłem na to forum i to właśnie zgłębienie omawianych tutaj problemów sprawiło, że uznałem ideę bezwarunkowej wolności za jedyną słuszną. Czyli rozumiem, że należę w połowie do rasy komuchów a w połowie do rasy anarchokapitalistów?

Mojego strachu nie zneutralizował samoczynnie żaden pradawny gen z kosmosu, a mój umysł na drodze poznawania argumentów. Sądzę, że bardzo dużo zagorzałych etatystów tak jak ja zostałoby anarchokapitalistami gdyby widzieli i czytali dokładnie wszystko to, co widziałem i czytałem ja, gdyż nie uważam się zbytnio za płatek śniegu.
Możesz mieć genetyczną skłonność, która pozwala Ci zmienić zdanie pod wpływem rzeczowych argumentów.
 

Patriciush

akcjonariusz Najjaśniejszej RP Sp. ZOO
118
281
Ale akap zakłada brak wodzów, albo brak kolektywizmu? Chęć działania w kolektywie i posiadania wodza nie kłóci z poglądami akapowymi, o ile jest to działanie dobrowolne.
Genetyczna komuchowatość wiąże się raczej z dążeniem do zagryzienia odszczepieńca, który woli iść np. własną drogą. Jeżeli odszczepieniec dąży do secesji tzn., że nie ma właściwej świadomości klasowej i automatycznie zostaje zdrajcą. Dostosuj się lub zgiń. Oczywiście wszystko w imię wartości wspólnego dobra. Zajebmy Józka, aby poprowadzić nasz kolektyw ku świetlanej przyszłości i dominacji nad innymi kolektywami.
 

vapaus

Active Member
209
251
Wolniewicza przemyślenia na temat mutacji w kontekście komuchów.
Rymkiewicz mówi swojemu rozmówcy, którym był p. Zbigniew W. Fronczek:
(...)
A czym był, czym jest komunizm? Tego jeszcze nie wiemy (...) na czym polegało to XX-wieczne szaleństwo. (...) Moja odpowiedź jest taka: w XX wieku nastąpił rodzaj mutacji gatunkowej. Pojawili się nowi ludzie, których ludzkość przedtem nie znała.
Mówiąc inaczej: idea wszechwładnego państwa wydała nowy typ człowieka.


Wygląda na to, że nowy typ człowieka, o którym dwadzieścia lat temu myślał Rymkiewicz, opanowuje teraz Unię Europejską.
Rymkiewicz mówi o „mutacji gatunkowej”, ale nie sądzę, by rozumiał to dosłownie, bo genetycznie nie mogłoby to pójść tak szybko.
Mówi też jednak, że ów nowy typ „wydało wszechwładne państwo”, co wskazuje, że ową mutację pojmuje nie biologicznie, lecz cywilizacyjnie. Ja
rozumiałbym to tak: pojawienie się wszechwładnego państwa stworzyło całkiem nową sytuację dziejową, w której masowo wypłynęły na wierzch pewne potencje natury ludzkiej, które od tysiącleci drzemały w niej dotąd biologicznie w ukryciu, albo przejawiały się tylko
sporadycznie i jednostkowo. Tymczasem w wieku XX nastąpił wyraj takich mutantów, nie mających przedtem pola, by swój
zmutowany genotyp ujawnić także w fenotypie. Myśl tego rodzaju zdaje mi się i głęboka, i wielce prawdopodobna.
Dżinn uszedł z butelki.
Pamiętajmy przy tym stale o jednym. Ci cywilizacyjni mutanci to nie muszą być wcale jakieś potwory. To są zwykli skądinąd ludzie, ale genetycznie dobrze dopasowani do środowiska życiowego, jakie stwarza wszechwładne państwo; i do możliwości, jakie się w tym odmienionym
środowisku otwierają.
Patrzę nieraz na zdjęcie majora NKWD Błochina, oprawcy z Charkowa: z wyglądu taki jak my wszyscy,
ale potencja w nim była nie taka, jak we wszystkich.
I tacy się w XX w. wyroili, na stanowiska majorów NKWD i wyżej.
 

Crov

Well-Known Member
558
1 556
Chyba chodzi zwyczajnie o to, ze przez to kim jesteś, masz tendencje do przyjmowania pewnych argumentów lepiej - lepiej je rozumiejąc albo mają dla Ciebie większą wagę. Do jednego rodzaju czlowieka latwiej przemowia argumenty pro-akapowe, a do innego pro-rzadowe. A to kim jesteś to przeciez nie tylko Twoja biografia, ale też geny, biologia.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
. Dostosuj się lub zgiń. Oczywiście wszystko w imię wartości wspólnego dobra. Zajebmy Józka, aby poprowadzić nasz kolektyw ku świetlanej przyszłości i dominacji nad innymi kolektywami.
To jedna z cech właściwych ludziom jako gatunkowi. Akap jest czymś zupełnie niepożądanym w sensie biologicznym, bo dyskwalifikuje stadne zachowania jako priorytetowe i niekoniecznie wolicjonalne. Akap jest próbą przeskoczenia kolektywnych aspektów ludzkiej natury - coś jak filozofia Nietzschego i dlatego jest tak popierany przez indywidualistów. Lewak będzie, zgodnie z ludzką naturą, dążył do relacji stadnych, natomiast próbujący kruszyć system indywidualista (w domyśle libertarianin), zostanie usunięty na margines lub brutalnie wyeliminowany. Co ciekawe, hordy lewaków mamią lemingozę humanitarnymi hasłami, sami pozostając bezwzględnymi drapieżcami.

Chcesz pozostać indywidualistą, UZBRÓJ się po zęby.
 
D

Deleted member 427

Guest
Czy libertarianie są odrębną rasą ?

Nawet jeśli są, to ty do niej nie należysz. Jesteś zwykłym ortograficznym prawakiem, który nie kuma zasad interpunkcji :)

Podpowiedź: nie stawia się spacji przed znakiem zapytania. Czemu ? Bo to wkurwia bardzo motzno.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Nawet jeśli są, to ty do niej nie należysz. Jesteś zwykłym ortograficznym prawakiem, który nie kuma zasad interpunkcji :)

Podpowiedź: nie stawia się spacji przed znakiem zapytania. Czemu ? Bo to wkurwia bardzo motzno.

To obiektywista, a obiektywiści prowadzą wieloletnią wojnę z libertarianami. Niby podobna wiara, ale sytuacja analogiczna do konfliktu na linii szyizm-sunnizm w islamie. Ten akt niesubordynacji był zaplanowany i miał godzić w zasady obowiązujące na forum wrogiego stronnictwa.

Powinniście go odjebać, działalność tego heretyka jest szalenie niebezpieczna.
 
OP
OP
Luizy

Luizy

Well-Known Member
520
2 017
Nawet jeśli są, to ty do niej nie należysz. Jesteś zwykłym ortograficznym prawakiem, który nie kuma zasad interpunkcji :)

Podpowiedź: nie stawia się spacji przed znakiem zapytania. Czemu ? Bo to wkurwia bardzo motzno.


Śpieszyłem się, ot co. A twój wkład merytoryczny do dyskusji jest porażający. Po za tym może wyznaję anarcho-ortografizm, albo gazdyzm?

To obiektywista, a obiektywiści prowadzą wieloletnią wojnę z libertarianami. Niby podobna wiara, ale sytuacja analogiczna do konfliktu na linii szyizm-sunnizm w islamie. Ten akt niesubordynacji był zaplanowany i miał godzić w zasady obowiązujące na forum wrogiego stronnictwa.

Powinniście go odjebać, działalność tego heretyka jest szalenie niebezpieczna.


No popatrz. Nie wiedziałem, że prowadzę z kimś wojnę, a już w ogóle nie miałem pojęcia, że z libertarianami. Zawsze wydawało mi się, że twierdziłem, iż ten konflikt i rzucanie się sobie do gardeł jest próżne, a np. Kelthuz jebiący na an-kapów lubi szukać sobie wszędzie wrogów, no ale ewidentnie Ty lepiej wiesz co myślę i jakie mam zdanie. :).
 
Ostatnia edycja:

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
No popatrz. Nie wiedziałem, że prowadzę z kimś wojnę, a już w ogóle nie miałem pojęcia, że z libertarianami. Zawsze wydawało mi się, że twierdziłem, iż ten konflikt i rzucanie się sobie do gardeł jest próżne, a np. Kelthuz jebiący na an-kapów lubi szukać sobie wszędzie wrogów, no ale ewidentnie Ty lepiej wiesz co myślę i jakie mam zdanie. :).

Mi to raczej wygladalo na ironie.... Wiec napinka zbedna :)
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Z własnego doświadczenia raczej nie mogę za bardzo odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytulu , bo sam zawsze byłem dość mocno aspołeczny - chyba nawet mam ZA - i generalnie życie i problemy innych ludzi zawsze mocno pierdoliły (pod koniec podbazy i w gimbazie nakurwiałem w Tibie i jebałem policję, później na przełomie gim-licbazy usłyszałem o Korwinie, jakaś idiotka zarzuciła mu Darwinizm społeczny - jako, że byłem wtedy wojującym ateistą uznałem to za debilny argument bo dobór naturalny to świętość (xD); zrobiłem mały research o Korwie, część jego poglądów uznałem za faktycznie mające sens z ewolucyjnego punktu widzenia, wcześniejsze poglądy lewacko-bandyckie zmodyfikowałem o aspekty wolnorynkowe i z pominięciem okresu korwinistycznego z anarcho-bandytyzmu przerzuciłem się na anarchokapitalizm).
Natomiast podczas całe swoje życie nasłuchałem się o pomaganiu innym i ogólnie apologezie altruizmu i myślę, że jeżeli ktoś ma odrobinę więcej empatii ode mnie to może się na to złapać i wiara w omnipotentne państwo wryć w umysł niczym wiara w Boga; chrześcijaństwo i te pierdololo (o nadstawianiu polików, miłości bliźniego itp), które głosi jest z resztą niezłym katalizatorem socjalizmu.
Toteż komuszyzm moim zdaniem wynika z propagandy i wychowania i przyzwyczajenia do zastanego stanu rzeczy niż z genów, choć te mogą np. nieco ułatwić nie bycie komuchem.
 
D

Deleted member 4683

Guest
( wikipedia) Rasa: – dostatecznie liczna grupa organizmów w obrębie jednego gatunku, zdolna do rozmnażania w warunkach naturalnych, o wspólnym pochodzeniu i wspólnych cechach istotnych dla odróżnienia jej od innych organizmów tego gatunku.

:D
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 148
1 113
Ta teoria (liby jako odrębny gatunek) nie jest nowa. Jak napisał David King
"I tak samo, jak musimy chronić nasz fizyczny gatunek, musimy chronić również nasz gatunek moralny (tych, którzy kochają wolność) przed innymi, które chcą go zniszczyć - albo nie spełnimy naszego obowiązku przekazania naszym dzieciom kultury wolności.

Jeśli to wyobrażenie wojny szokuje cię lub obraża, to jest tak dlatego, że nie jesteś w stanie stanąć z boku i, wiedząc kim jesteś, zobaczyć, co musi znaczyć gatunkowa różnica. Musisz zawsze pamiętać, że nie można rościć sobie prawa do pełnego człowieczeństwa, jeśli nie działa się zgodnie z zasadą niestosowania przymusu. Ci, którzy odrzucają tę zasadę są, pod bardzo istotnym względem, niepełnymi ludźmi. Nie jesteś jeszcze zdolny uświadomić sobie i zaakceptować tego, że jest głęboka różnica pomiędzy tobą a policjantami. Oni nie są „zwykłymi ludźmi”, którzy tylko „wykonują swój zawód”. Oni są ludźmi, którzy uważają, że stosowanie przymusu jest nie tylko czymś właściwym, ale i czymś koniecznym. Twój umysł jest zmącony przez twoje kulturowe pęta i twoje wychowanie. Wciąż na poły myślisz o nich jako o istotach tego samego gatunku, co ty. Dlatego właśnie mają oni nad tobą przewagę - oni nie są zmieszani. Oni są czujni i zbiorowo świadomi niebezpieczeństwa grożącego ich gatunkowi. Mogą całkiem dobrze zobaczyć, że jeśli chcą przetrwać, to muszą uchronić się przed groźbą wynikającą z istnienia ludzi ceniących wolność. Z lojalności wobec swego gatunku nie mogą tolerować twojej wolności. Z lojalności wobec twego gatunku nie wolno tolerować ci ich tyranii."
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Ta teoria (liby jako odrębny gatunek) nie jest nowa. Jak napisał David King
"I tak samo, jak musimy chronić nasz fizyczny gatunek, musimy chronić również nasz gatunek moralny (tych, którzy kochają wolność) przed innymi, które chcą go zniszczyć - albo nie spełnimy naszego obowiązku przekazania naszym dzieciom kultury wolności.

Jeśli to wyobrażenie wojny szokuje cię lub obraża, to jest tak dlatego, że nie jesteś w stanie stanąć z boku i, wiedząc kim jesteś, zobaczyć, co musi znaczyć gatunkowa różnica. Musisz zawsze pamiętać, że nie można rościć sobie prawa do pełnego człowieczeństwa, jeśli nie działa się zgodnie z zasadą niestosowania przymusu. Ci, którzy odrzucają tę zasadę są, pod bardzo istotnym względem, niepełnymi ludźmi. Nie jesteś jeszcze zdolny uświadomić sobie i zaakceptować tego, że jest głęboka różnica pomiędzy tobą a policjantami. Oni nie są „zwykłymi ludźmi”, którzy tylko „wykonują swój zawód”. Oni są ludźmi, którzy uważają, że stosowanie przymusu jest nie tylko czymś właściwym, ale i czymś koniecznym. Twój umysł jest zmącony przez twoje kulturowe pęta i twoje wychowanie. Wciąż na poły myślisz o nich jako o istotach tego samego gatunku, co ty. Dlatego właśnie mają oni nad tobą przewagę - oni nie są zmieszani. Oni są czujni i zbiorowo świadomi niebezpieczeństwa grożącego ich gatunkowi. Mogą całkiem dobrze zobaczyć, że jeśli chcą przetrwać, to muszą uchronić się przed groźbą wynikającą z istnienia ludzi ceniących wolność. Z lojalności wobec swego gatunku nie mogą tolerować twojej wolności. Z lojalności wobec twego gatunku nie wolno tolerować ci ich tyranii."

Gdzie moge znalezc ten tekst w orginale? (po angielsku) Kumplowi wysle.
 
Do góry Bottom