qatryk
Member
- 179
- 2
Mam takie mocno kontrowersyjne pytanie: jak wy widzicie droge do celu?
Z mojej strony to wygląda tak, i już nie raz o tym pisałem - idea jest ideą ale realnośc realnością. Póki co idea jest gwiazdą polarną - nie da rady wedlug mnie pstryknąc palcami i znależć sie w tym "wymarzonym" wolnym swiecie.
Dlatego wydaje mi sie że cały czas mając przed oczami te gwiazdę polarną musimy stawiac małe kroczki - używac do tego pragmatyzmu, zgniłych kompromisów - wszedzie tam gdzie mozna wyrwac choc odrobinę wiecej wolnosci.
Radykalizm zraża ludzi. Zresztą od długiego czasu tak sobie myslę że libertarianizm jest straszliwie kontrradykalny - w jego rdzeniu leży jakby nie było sprzeciw wobec robienia czegokolwiek na hurra. To sie przeważnie źle kończy.
Jest takie przysłowie "syci niewolnicy sa najwiekszymi wrogami wolności". Tak naprawdę jedyna droga jest uswiadomienie ludziom że sa niewolnikami i że jest to złe. Każda inna droga wywoła bunt w ludziach - sam radykalizm jako taki nie budzi w ludziach szacunku. Szczególnie wśród ludzi bez wyobrażni.
W każdym razie tak sobie rzuce na pożarcie moja opinie - dając ludziom po prostu za pomocą radykalizmu wolność, czy proponując im radykalizm zwyczajnie ośmieszamy idee.
To nie jest tak że sobie rzucimy hasło likwidujemy bank centralny i wprowadzamy standard złota i wszystko zahula - żeby tak myslec trza być po mojemu kompletnym naiwniakiem. Takie rzeczy potrzebują czasu, respektowania tysiaca umów które były zawarte wcześniej etc. Tu trzeba miec konstruktywny plan na lata a nie zwykłego stwierdzenia zburzymy parlament i będzie oki. Nie bedzie.
No i tyle, jako jakis zalążek dyskusji.
Z mojej strony to wygląda tak, i już nie raz o tym pisałem - idea jest ideą ale realnośc realnością. Póki co idea jest gwiazdą polarną - nie da rady wedlug mnie pstryknąc palcami i znależć sie w tym "wymarzonym" wolnym swiecie.
Dlatego wydaje mi sie że cały czas mając przed oczami te gwiazdę polarną musimy stawiac małe kroczki - używac do tego pragmatyzmu, zgniłych kompromisów - wszedzie tam gdzie mozna wyrwac choc odrobinę wiecej wolnosci.
Radykalizm zraża ludzi. Zresztą od długiego czasu tak sobie myslę że libertarianizm jest straszliwie kontrradykalny - w jego rdzeniu leży jakby nie było sprzeciw wobec robienia czegokolwiek na hurra. To sie przeważnie źle kończy.
Jest takie przysłowie "syci niewolnicy sa najwiekszymi wrogami wolności". Tak naprawdę jedyna droga jest uswiadomienie ludziom że sa niewolnikami i że jest to złe. Każda inna droga wywoła bunt w ludziach - sam radykalizm jako taki nie budzi w ludziach szacunku. Szczególnie wśród ludzi bez wyobrażni.
W każdym razie tak sobie rzuce na pożarcie moja opinie - dając ludziom po prostu za pomocą radykalizmu wolność, czy proponując im radykalizm zwyczajnie ośmieszamy idee.
To nie jest tak że sobie rzucimy hasło likwidujemy bank centralny i wprowadzamy standard złota i wszystko zahula - żeby tak myslec trza być po mojemu kompletnym naiwniakiem. Takie rzeczy potrzebują czasu, respektowania tysiaca umów które były zawarte wcześniej etc. Tu trzeba miec konstruktywny plan na lata a nie zwykłego stwierdzenia zburzymy parlament i będzie oki. Nie bedzie.
No i tyle, jako jakis zalążek dyskusji.