- Ten podatek jest niesprawiedliwy.
Przemieszczając się będzie tak samo narażony na rabunek. Gorzej zrabowane monety są trudne do odzyskania, a nieruchomość można odzyskać łatwiej.
Jak będą działać banki.
To pozory i powszechne memy bez pokrycia. Jak ktoś buduje wypasioną willę lub pałac, to już na etapie projektu myśli o zabezpieczeniach przed intruzem.
To podatek od wartości nieruchomości, więc rosnąca stawka to kolosalny rozbój. Bronisz podatków, czego nie kumam. Nie ma sprawiedliwych haraczy, zawsze są złe, bo są egzekwowane pod przymusem.
Zamysłem JKM było aby podatek był dolegliwy. Większość obecnych podatków płacą pośrednicy (banki, sklepy, przedsiębiorcy) więc ludzie nie zdają sobie sprawy ile naprawdę wynoszą. Podatek katastralny jest bezpośredni więc o wiele trudniej podnosić jego stawkę. Choć np. w US jest znaczący. W związku z bańką w nieruchomościach te podatki sporo wzrosły. (Czy to sprawiedliwe?)
Twój stan wyjściowy to chyba raczej stan bez podatków z dodatkowym zastrzeżeniem, że prywatne armie nie są zdolne do obrony terytorium i trzeba wymusić jakiś podatek.
Myślę - i zawsze robi mi się trochę niedobrze. Na razie jestem w stadium nieskalania żadną deklaracją (Frodo miał wrzucić pierścień w ogień Góry Przeznaczenia i zwariował; traktuję to jako ostrzeżenie przed podobnymi krokami, wiecie, wyda mi się, że będę w stanie dojść do Mordoru, a tu mi się w mózgu poprzestawia). Poza tym, jeżeli jednak zostanę w tej głupiej nauce, to raczej będę bardzo dużo jeździć po świecie.
Na szczęście i tak sprawiają, że wytrzymuję.
