Szumlewicz oraz inne lewackie przypały

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 852
12 246
Polowanie na bezbronne sarenki faktycznie nie jest zbyt męskim zajęciem
A jakim, damskim? Cokolwiek by nie oznaczało "męskie", to polowanie na sarenki musi takie być, ponieważ jest to pierwotna forma zaspokajania potrzeb rodziny. Wiecie, kobiety rodzą i opiekują się dziećmi, a mężczyźni polują na sarenki i bronią rodziny. Nie byłoby nas tutaj gdyby nasi przodkowie doszli do wniosku, że mają na te 4 podstawowe czynności wyjebane :) Takie rzeczy prawdopodobnie ma się w genach, dlatego mali chłopcy (i duzi też) zazwyczaj bardzo lubią polowania i łapanie ryb, a małe dziewczynki zabawę lalkami. Pomysł by dzieciaki od tego odciągać jest prawdopodobnie elementem szerszej kampanii mającej na celu stworzenie nowoczesnego społeczeństwa, w którym są same cipki :)
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Każdy to widzi inaczej, inaczej czułbyś się na polowaniu jeśli groziłoby Ci samemu upolowanie przez tygrysa czy niedźwiedzia a inaczej jak widzisz sarenkę lub jelonka. Zresztą mam na myśli polowanie dla przyjemności a nie dla zdobycia pożywienia. Co to za przyjemność upolować sarenkę? Ale zmierzyć się z dzikim kotem! super sprawa.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Droga wydaje się wolna kalvatn. Osiądź tymczasowo w Indiach i spróbuj. Możesz się tytułować na ten przykład obrońcą wioski. Jednak moja opinia jest niezmienna. W przypadku, gdy człowiek poluje dla przyjemności, stawiam na tygrysa, bo chyba wspominałeś o wielkich kotach.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
D

Deleted member 4683

Guest
Każdy to widzi inaczej, inaczej czułbyś się na polowaniu jeśli groziłoby Ci samemu upolowanie przez tygrysa czy niedźwiedzia a inaczej jak widzisz sarenkę lub jelonka.

Przypomniał mi się Lynn Thompson ( ten od Cold Steel'a ) polujący włócznią na bawoła. Fakt, że nie do końca koszernie bo straciwszy włócznię pomógł sobie jednak rewolwerem ale i tak zajebiście w porównaniu z dziadkami jarającymi się zabijaniem z ambony i przez lunetkę.

 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Kurwa, jak nie zjadł z niego steków, tylko zostawił sępom i hienom, to przyjeb. Nie zabraniałbym, ale nie szanowałbym. Pewnie nie zjadł, bo opycha się w McKurwie, co widać :D
 

Sputnik

Szalony naukowiec
482
2 170
Komunistów też zamierzacie zjadać? Albo najlepiej aby było sprawiedliwie i uczciwie, to w dniu sznura komuchowi dać klame aby mógł się bronić, a sarence doczepić wyrzutnie rakiet aby mogła odpowiedzieć na agresję myśliwego. Jak ktoś poluje na niedźwiedzia to tylko wyskakiwać na gołą klatę. Chodzenie lepiej uzbrojonym od przeciwnika jest niemęskie! Trzeba atakować tylko wtedy gdy rozkład sił jest podobny, inaczej to nie honorowo!

sarkazm_mode_off

Nie kminie tej waszej gadaniny o strzelaniu do bezbronnych zwierzątek. Człowiek stanął na szczycie łańcucha pokarmowego, bo używał narzędzi (a więc i broni palnej) a nie bo miał pazury.
Jak ktoś dzieła wielkich malarzy pali w piecu albo niszczy piramidy inków to wszystko jest spoko bo to jego własność. Ale gdy mięsko ze własnego zwierzątka się zmarnowało to nagle koleś jest pojebem, podwójne standardy...
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Zapomniałem, że bawół afrykański to komuch, sorry.
Kurna, ja nie gadam o bezbronnych zwierzętach, tylko o zjebach czerpiących przyjemność z zabijania dla zabijania. Komuchów w to nie mieszaj, bo komuch to szkodnik, tak jak karaluch na chacie.
 

Volvek

Well-Known Member
797
1 919
11049123_393656027483697_3102603749828277225_o.jpg


Nie wiem czy dobry temat. :D
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
"Finowie zrezygnowali również ze szkół prywatnych. Powód jest prosty: płatne szkoły pogłębiają nierówności wśród uczniów. Kogoś stać na prywatną, lepszą szkołę, a kogoś nie."

Finowie nie chcą przedmiotów w szkołach. Czy to początek rewolucji w edukacji?


To oczywiste, nierówności nie może być. Kto to słyszał, żeby jeden był lepszy od drugiego?
Przyznali, że prywatne szkoły są lepsze i dlatego ich zakazali. Lewactwo to po prostu antynatalizm w sferze rozumu.
 

piezol

Jebać życie
1 257
4 229
Na pograniczu z rotflami :)

Stary rurkowiec mocno masakruje młodego kapitalistę.
- Bardzo proszę, prawica.
- Panie redaktorze, bo tu pada takie pytanie, ponieważ mocno krytykuje pan rozwiązania gospodarki wolnorynkowej, yyyy, tej zimy było takie badanie, w którym kraju świata obywatele najłatwiej mogą stać się bogaci - pierwsze miejsce: Hong Kong, drugie miejsce: Singapur, trzecie: Szwajcaria.
- A nie było Somalii przypadkiem?
- Nie, nie było Somalii.
- Nie było Somalii?! Popatrz pan!
- No więc była, ale nie była w pierwszej trójce! Panie prezesie! Jednak tam funkcjonuje, jak to pan nazywa, ten wredny kapitalizm. Trzech na stu obywateli tylko boi się śmierci z głodu na ulicy, to chyba nie jest tak dużo? Może idźmy tą drogą, a nie socjalizmami, które mają 0,2% poparcia w społeczeństwie ludzi myślących, co jest tragedią jakąś okrutną...
- Proszę pana, spośród dwóch armii, z których jedna walczy o ideały, a druga siedzi w pieleszach, ci drudzy mniej boją się o swoje życie, ale oni przeżywają. Bo widzi pan, celem życia, nie jest walka o ideały.
- A co?
- To to to ja przepraszam, nie będę zastępował pańskich nauczycieli. Ludzie mają swoje zasiłki, swoje zapomogi i chcą żyć i żreć, a pan chce tylko walczyć o wolność! To niech pan sobie walczy o wolność dalej..
- Mam nadzieję, że będę mógł walczyć o wolność dalej panie prezesie!
- Proszę pana, jak pisał wybitny Warszawianin, Piotr Szumlewicz, w Afryce Północnej, na sawannie żyją lwy.
- Super!
- One sobie walczą i są wolne od tysięcy lat.
- Przykro mi, ale dobre wychowanie musi iść za tym faktografia, nie jest pan normalnym człowiekiem.
- Panie prezesie odniosłem wrażenie, że po raz pierwszy, nie jest pan... jest pan któryś raz u nas w programie, ale pierwszy raz widzę pana wyprowadzonego z równowagi.
- Ja nie jestem wyprowadzony z równowagi proszę pana, tylko usiłowałem podkreślić dobitnie, że mnie brzydzą tego typu poglądy, że najważniejsze jest być wolnym człowiekiem. Niestety celem życia nie jest bycie wolnym, celem życia nie jest bycie bogatszym od innych... Mnie, mnie uczono, za kapitalizmu to było, ale mnie uczono, że "Przezorny zawsze ubezpieczony", a was się uczy , "Kto nie ryzykuje ten nie je", tfu!
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
Spodziewałem się srogiej orki komucha ze strony libertarian (którzy przynajmniej jako jedyni choć na początku trzymali się tematu), a mocno się zawiodłem. Nie wystarczy mieć słuszność po swojej stronie - trzeba też to co się ma do powiedzenia umieć sprzedać. Przykro było patrzeć jak otrzaskany w debatach Szumi nie daje się zbić z pantałyku sypiąc przykładami i liczbami, podczas gdy Czechowski, Siwiera oraz libertariańska publiczność zajmuje się głównie śmieszkowaniem. Jeden z adwersarzy Szumiego w którymś momencie zaczął gadać o Marksie, choć Szumi nic o nim nie wspominał. Reprezentanci libertarian mogli by się trochę lepiej przygotować. Zamiast punkt po punkcie, cierpliwie i metodycznie zbijać to co mówił Szumlewicz, ograniczali się do ogólników. Ponadto wydawali się niepewni tego co mówili, podczas gdy Szumi zdawał się być przekonany o słuszności swoich tez, ani razu nie dając się zapędzić w kozi róg. Było kilka momentów w których można go było zniszczyć, ale jakoś do tego nie dochodziło....

Co do oceny ogółu debaty - to był chaos nad którym prowadzący ledwo panowali i w którym główny temat został prawie natychmiast zapomniany, a przez narodowca i komucha niemal w ogóle pominięty.

Na marginesie. Ten cały Patey - tragedia. Mógłbym spytać organizatorów - skąd go żeśta wziely? Facet sam siebie pogrążał każdym swoim zdaniem, sprawiał wrażenie zagubionego ignoranta i tylko zabierał czas.
 

Hitch

3 220
4 872
O rany, kolejna dyskusja, gdzie rzekomi libowie dają się zarżnąć, bo zapominają, czym libertarianizm jest. A jest przede wszystkim prostotą. Uniwersalnym kluczem w każdej wymianie argumentów czy działaniu. Szumi wypadł lepiej, bo sprawiał wrażenie, że dysponuje szerokim zakresem danych. Lib powinien rozjebać go prostym stwierdzeniem, że żadne cyferki nie mają najmniejszego znaczenia, bo to okradany decyduje jakie straty lub korzyści ponosi w wyniku opodatkowania.

Ja bym zaczął od spytania tego debila, jaka jest według niego definicja kradzieży, a potem orałbym go jego własnymi słowami, bo cały czas bym wskazywał, że jego oświecony model społeczny opiera się na jego własnej definicji kradzieży. Booyah. Drop mic.

A tak się przerzucają cyferkami, anegdotkami, opiniami i innymi pierdołami. A wystarczyło się trzymać faktów. Prostych i łatwych do zweryfikowania w trakcie rozmowy, nie po niej po kilkugodzinnym researchu.
 

Otwieracz_do_piwa

Active Member
50
96
Ja bym zaczął od spytania tego debila, jaka jest według niego definicja kradzieży
A ten debil powie, że jest to nielegalny zabór mienia. Przy czym "legalność" rozumie przez przepisy prawa polskiego. Jak to będziesz orał?
Dziwie się, że nikt z obecnych nie zaorał tekstów o tym ile to miliardów w gospodarce to inwestycje rządowe, albo tego, że przedsiębiorcy muszą płacić podatki, bo wzbogacili się dzięki temu, że mogli korzystać z infrastruktury sfinansowanej przez rząd. Przecież jakby tych pieniędzy nie zainwestował rząd to zainwestowali by to ludzie(przypuszczalnie rozsądniej), którym te pieniądze zostały zajebane. To tak jakbym zajebał sąsiadowi pieniądze, otworzył za to firme i mówił jaki to jestem inwestor, bo daje ludzią prace.
 

Hitch

3 220
4 872
To bym się odniósł do absurdalności tego, że obcy ludzie decydują za mnie, co jest lepsze dla mnie. Albo do czegoś innego. Możliwości jest multum. Jestem inteligentny i umiem improwizować, zachowując racjonalne i rzeczowe myślenie. Coś bym wymyślił :)
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Dyskusja z Szumlewiczem nie ma żadnego sensu, wypluwa słowa z szybkością karabinu maszynowego, zakrzykuje rozmówcę, przerywa i nic do niego nie trafia. A najgorsze jest to, że obsesyjnie wierzy w to co bredzi. Dopóki będzie mu się żyło w miarę dobrze i bezpiecznie poglądów swoich nie zmieni i kropka. A właściwie z czego on się utrzymuje? Coś tam pisze, czasami go zaproszą i to nierzadko na antenę, jest jakimś działaczem związkowym? - bo nie chce mi się sprawdzać. Biedy nie klepie, na rachunki mu starcza, jednym słowem ma się doskonale. W warunkach normalności - kiedy nie ma związków uprzywilejowanych prawnie jak obecnie, tv jest wyłącznie prywatna a nie jakaś tam koncesyjna, prasa również, podatków prawie nie ma i wszystko jest prywatne szybko by zginął, bo kto by go zapraszał na szklany ekran, kto publikował i czytał?
Bo jeśli nie ma dochodowych i us i każdy jest zadowolony ( bo każdy byłby ) to co i gdzie mógłby o tym gadać Szumlewicz?
Podobnie z bronią - zauważyłem, że chętnie pitoli o podatkach ( na tak w górę ), broni palnej ( nie i jeszcze raz nie ) i związkach - wiadomo jakich ( jak najwięcej aż mu się oczy świecą ).
 
Do góry Bottom