Jak to jest z tym gazem?

Negro Chicken

Active Member
130
92
Tam w telewizji mówią i w ogóle to wszędzie tak mówią, że jakaś "Ukraine" ma oddać "Rosji" za gaz, "Polska" może jej sprzedać, ale jest tam jakiś problem, Orban jest dobry bo "dba o węgierskie interesy" i jak w Moskwie mówią, żeby "Ukrainie" nie sprzedawał, to nie sprzedaje i przez to na Węgrzech jest lepiej, a w ogóle to Pawlak jest zły, bo kupił za drogo i za dużo, a niektórzy twierdzą, że gdyby wielki "polski" wódz mówił cu rusz w telewizji, że "Putin jest dobrym prezydentem Rosji", to może byłby trochę przypał, ale "Polska" miałaby tańszy gaz, ludzie byliby odrobinę bogatsi i np. każdy, kto jeździ dzisiaj focusem, miałby wtedy mondeo, itd.

To jak to w końcu jest? Dlaczego jakiś Pawlak kupuje gaz w imieniu władzy, a już nie kupuje bananów? Czy są jakieś realne przeszkody (w dzisiejszym świecie opanowanym przez rządy i te konkretne rządy, które akurat istnieją), które sprawiają, że nie da się kupować gazu w dużych ilościach tak, jak kupuje się te banany? Jak rozmawiać z różnimi Wiplerami od "bezpieczeństwa energetycznego" i w ogóle wszystkimi, co tam gadają, że no władza musi wykazywać się skutecznością w dziedzinie kupowania dla swojego kraju gazu i to jest kryterium jej oceny? Chodzi mi o argumenty praktyczne w oparciu na obecną sytuację w tej dziedzinie.
 
C

Crank

Guest
Prośba o wyluzowanie, posty o treści "ja pierdolę" i równie głębokie będą moderowane.
Ja pierdole...
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Jak rozmawiać z różnimi Wiplerami od "bezpieczeństwa energetycznego" i w ogóle wszystkimi, co tam gadają, że no władza musi wykazywać się skutecznością w dziedzinie kupowania dla swojego kraju gazu i to jest kryterium jej oceny? Chodzi mi o argumenty praktyczne w oparciu na obecną sytuację w tej dziedzinie.

Największe bezpieczeństwo daje decentralizacja i rozproszenie - a to zapewnia wolny rynek. Scentralizowane i państwowe instalacje, rurociągi, terminale LNG (choć to już coś lepszego, bo rozprasza dostawców) - to niebezpieczeństwo. W czasie pokoju dostawcy mogą łatwo manipulować, w czasie wojny - wystarczy kilka konwencjonalnych bombek.

Gdyby nie było dostaw gazu rurami z Rosji a był wolny rynek w tym zakresie, to wysoka cena gazu spowodowałaby zwiększenie atrakcyjności dla sprzedawców źródeł energii. Cała rewolucja łupkowa w USA opiera się na tym, że ceny ropy były na tyle wysokie, że zaczęła się opłacać ich niekonwencjonalna eksploatacja.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
cały problem polega na tym że państwo niby musi coś tam zakupywać, wciska sie ludziom kit coby byli uzależnieni od pańśtwa...
a przecie gdyby nie koncesje, licencje, akcyzy i kwoty to przecie kazdy by sie mógł pojechać cysterną i samemu zakupić gdzie chce...
 
OP
OP
Negro Chicken

Negro Chicken

Active Member
130
92
To znaczy, że na przykład ten rząd, który okupuje teraz Ukrainę, zamiast zaciskać zwieracze, tam posyłać dzieci do państwowych szkół w soboty, no bo w zimie różnie może być (tak robią), może zamiast tego po prostu znieść wszystkie koncesje i gazu zaraz będzie zatrzęsienie? Skąd i jak? Ciężarówkami przyjedzie?

A rurociągi można wysadzić?
 
T

Tralalala

Guest
Sprawa wtedy jest taka, że gazem może handlować każdy, i to bez zezwoleń, haraczy czyli dodatkowych kosztów, solidny bodziec aby wejść w taki biznes i transportować gaz legalnie lub nie legalnie ( jeżeli są problemy na granicach ).
Dodatkowo przy brakach gazu wzrosłyby jego ceny czyli mamy nie tylko obcięcie wcześniej zbędnych kosztów ale również wzrost ceny przekłada się na zwiększenie dochodów ( przy założeniu, że wzrost cen był wyższy niż kosztów pozyskania/obrotu nim ).
Oczywiście byłoby to krótkotrwałe - do momentu zapełnienia niszy która powstała.
 
OP
OP
Negro Chicken

Negro Chicken

Active Member
130
92
Ale czy transport kołowy jest w stanie zaspokoić potrzeby w tym zakresie czterdziestu pięciu milionów ludzi (Ukraina)? I od kogo prywaciarze byliby w stanie zakupić takie ilości?
 
T

Tralalala

Guest
Może trochę źle rozpisałem. Gaz staje się towarem luksusowym, jego cena napierdala w górę. Jednocześnie ludzie kupią ten gaz, zapłacą drożej i będą go brali jak świeże bułeczki. Co oznacza, że podjeżdzasz samochodem na targ i sprzedajesz z paki tyle gazu ile wcześniej sprzedawałeś przez miesiąc. Na samym końcu ludzie będą licytowali te butle z gazem płacąc dużo więcej niż i tak już znacząco podwyższona cena gazu.
A Ty możesz lecieć po więcej gazu. Masz hajs z łapie aby zatrudnić nowego kierowcę i puścić 2 samochody.
Inni ludzie widzą, że na gazie da się solidnie zarobić i też zaczynają to robić. Nie masz roboty ale masz samochód lub hajs na wynajem to zapierdalasz po gaz.
Jeżeli chodzi o dostawy, to jeżeli ludzie płacą więcej za gaz to można dać wyższą cenę dla sprzedawcy. I w ten sposób ja jako mieszkaniec terenu X mam możliwość sprzedania Ukraincowi gaz po cenie 120% lub innym mieszkańcom terenu X po cenie 100%. Komu sprzedaję?

Jednocześnie ludzie z racji braku gazu na rynku zaczynają ogrzewać czymś innym drewnem, węglem, prądem. Czyli zapotrzebowanie na gaz maleje ponieważ inne opały mogą być tańsze w użytkowaniu.

Edit: Transport kołowy to jedna z dróg, organizując biznes wybierasz taki transport który będzie dla Ciebie najbardziej korzystny, może to być barka, może to być samolot a mogą to być i własne plecy.
 
OP
OP
Negro Chicken

Negro Chicken

Active Member
130
92
Rozumiem mechanizm gwałtownego wzrostu cen w warunkach niedorobu. Z tej samej przyczyny naturalnie opłaca się na przykład dostarczać żywność i inne niezbędne towary na tereny klęsk żywiołowych. Pytanie tylko, czy państwa nie stają się tutaj monopolem naturalnym z uwagi na ogromne restrykcje w handlu tymi surowcami (np. gazem) i czy nie lepiej, by z innym wodzem dogadywał się lokalny wódz (bo z nikim innym wodzowie nie chcą rozmawiać, nikt inny też być może nie posiada wystarczającej infrastruktury)?

Oczywiście, że w warunkach niedorobu cena wzrośnie i komuś będzie opłaciło się wozić i zarabiać. Ale czy to nie jest tak, że jeśli nie doprowadzimy do warunków niedoboru to sumarycznie ludzie mogą dostać więcej i taniej tego gazu do realizacji własnych potrzeb? W abstrakcyjnym przypadku, gdzie nie ma dróg, tylko błoto i rurociąg, czy tak właśnie nie będzie? A może jest tak również i teraz?
 
T

Tralalala

Guest
Widzisz państwo ma na swoich usługach siepaczy i to oni egzekwują monopole, i obecna sytuacja do której doprowadziłoby odcięcie dostaw gazu jest winą państwa, rozwiązywanie tego państwem jest jak leczenie złamania młotkiem, jedyną drogą jest więcej wolnego rynku lub najlepiej całkowicie wolny rynek. Państwa też nie zawsze grają do jednej bramki i np. jedno państwo może ustanowić zakaz sprzedaży gazu obywatelom jednego kraju ( wtedy potrzebujesz pośrednika innej narodowości ). Ale też w innym kraju ludzie mogą chętnie sprzedać gaz bo wyższa cena i jednocześnie owe państwo też się nachapie na tym bo wzrosną wpływy z haraczy.
Wcale nie trzeba się dogadywać na poziomie władzy, jeżeli ja handluje gazem to w moim interesie jest go sprzedać jak najdrożej, jeżeli Ty chcesz za ten gaz zapłacić mi więcej niż inni to naturalne, że chce sprzedać Tobie, i chętnie zamówię więcej aby więcej sprzedać. Rurociąg jest korzystny bo przerzuca duże ilości niższymi kosztami, jednak rynek rozwiązuje takie sprawy nie tylko przez zwiększanie podaży ( napływ z innych źródeł ) ale również innymi rozwiązaniami ( piece zuużywające mniej gazu, inne rzeczy do opału ).
Zbudowanie infrastruktury to nie jest duży problem, są firmy które transportują, dogadujesz się z nimi aby Ci to przewieźli, dogadujesz się od kogo to biorą to kręcisz biznes. Najważniejszy tutaj jest czas w jakim opierdolisz dany towar, z racji tego, że pójdzie szybko to pieniądze które uzyskałeś, że sprzedaży posłużą do wykonania kolejnego rzutu, tym razem większego. No bo wiadomo ludzie i tak to kupią.
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Gaz na wolnym rynku? Pojebało was? Hello, jest, kurwa, XXI w.
Kaloryfery grzeje nam energia cieplna odprowadzana z piwnicznego reaktora, rzecz jasna nie w bezpośrednim obiegu. Do podgrzania wody mamy czajniki i podgrzewacze elektryczne, prąd oczywiście też uzyskiwany z zamiany ów ciepełka. Kuchnie indukcyjne to już standard. Reszta elektronów leci na koparki crypto, elektrodrążarki, tokarki i frezarki strugające bezlicencyjne m61 vulcany 24/7. Pozostałe zapotrzebowanie na gaz? Zdaje się, że zapalniczki już dzisiaj uzupełnia się z dedykowanych puszek.

Nie róbcie wstydu - myślcie jak porządne liby.
 
Do góry Bottom