Podziel się zażenowaniem

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Artystka sprzedaje nieocenzurowaną wersję filmu za jedyne 4,99 euro:
UX8qrQ.gif

Kupować będą zapewne sami koneserzy sztuki współczesnej...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Jest to laska po psychologii, więc się już nie dziwię i co więcej, nic mnie już nie zaskoczy. Wiadomo co taka ma w głowie. Nimfomanka do sześcianu i tyle. Gdybym to wcześniej wiedział, nie byłbym zażenowany, tylko bym się uśmiechnął i surfowałbym w necie dalej. Inne jej dzieła:

paintings14.jpg
 

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
403
Demot znaleziony na blogu tego lewaka.
Ale jestem miło zaskoczony pewną kwestią...
http://demotywatory.pl/4198712/Zysk-zawsze-oparty-jest-na-wyzysku

Pomijając fakt, że pisał to jakiś lewak i ogólnie cały tekst jest o kant tyłka roztrzasnąć, to osoba, która to napisała, jest chyba jedną z jedynych, wśród całej lewej strony mocy, która wie, że na świecie suma bogactw jest stała (pomijając fakt rozwoju cywilizacyjnego, ale to każdy wie) i że nie ma niczego za darmo.

A zażenowanie największe, wynika z faktu, że czołowi politycy, czyli osoby, które teoretycznie powinny to wiedzieć (zgodnie z ich propagandą) nie mają o tym bladego pojęcia. A demotywator nadal niesamowicie debilny.
 

Gie

Libnetarianin
219
490
Jeden z jedynych? Przecież to stara śpiewka lewicy, że kapitalizm to "zero-sum game". Na szczęście to nieprawda. Bogactwo to nie jest przecież suma materii na naszej planecie. Weźmiesz głupią kartkę i ołówek, narysujesz gołą babę i już masz produkt, który możesz sprzedać drożej niż kosztowały materiały - wytworzyłeś bogactwo.
 

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
403
Jeden z jedynych? Przecież to stara śpiewka lewicy, że kapitalizm to "zero-sum game". Na szczęście to nieprawda. Bogactwo to nie jest przecież suma materii na naszej planecie. Weźmiesz głupią kartkę i ołówek, narysujesz gołą babę i już masz produkt, który możesz sprzedać drożej niż kosztowały materiały - wytworzyłeś bogactwo.
Ale to, że wytworzyłem bogactwo zawsze równoważy się z tym, że ktoś też je wytworzył. Dobra, można powiedzieć, że bogactwa przybywają, ale bilans strat i zysków wszystkich ludzi świata wynosi zero. Na tym polega pieniądz, podstawa kapitalizmu - pieniądz służy do wymiany. ;)

A poza tym, powiedziałeś, że "to stara śpiewka lewicy, że kapitalizm to "zero-sum game".". A więc jedni mówią, że to nieprawda, drudzy mówią, że kapitalizm to zło i logika z bilansem to także zło. ;)
Ale ci pierwsi to kretyni do kwadratu, a ci drudzy to po prostu najczęściej cwaniaki. :)
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 483
Ale to, że wytworzyłem bogactwo zawsze równoważy się z tym, że ktoś też je wytworzył. Dobra, można powiedzieć, że bogactwa przybywają, ale bilans strat i zysków wszystkich ludzi świata wynosi zero. Na tym polega pieniądz, podstawa kapitalizmu - pieniądz służy do wymiany. ;)

Nie rozumiem.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Ale to, że wytworzyłem bogactwo zawsze równoważy się z tym, że ktoś też je wytworzył. Dobra, można powiedzieć, że bogactwa przybywają, ale bilans strat i zysków wszystkich ludzi świata wynosi zero. Na tym polega pieniądz, podstawa kapitalizmu - pieniądz służy do wymiany. ;)
Ja też nie rozumiem. Kto i ile stracił na narysowaniu tej gołej babki? Suma bogactw nie jest stała. Suma pieniędzy i innych środków wymiany też nie jest stała - co do zasady ta liczba rośnie. Stała (prawie) jest np. powierzchnia ziemi, dlatego co do zasady ja wolę porównywać koszty rzeczy z różnych epok w stosunku do kosztów gruntów rolnych, co też ma swoje wady, ale wydaje mi się, że jest ich mniej w porównaniu z innymi popularnymi środkami (dolar, złoto).

Lewica, zaślepiona zwiścią, nie jest w stanie zrozumieć podstawowych zasad obiegu "bogactwa" w systemie gospodarczym. Jeżeli X kupił sobie nowe luksusowe auto, to "klasa robotnicza" nie tyle straciła na "wyzysku", co X przetransferował część swojego bogactwa niżej (do producentów, dystrybutorów, sprzedawców), a zatem bogactwem swoim się podzielił bez konieczności zastosowania opodatkowania.

Na podobnej zasadzie bardzo często widzę, że "majątek" utożsamia się z siennikiem wypchanym pieniędzmi (?), gdy tymczasem wśród osób najlepiej sytuowanych bardzo często pod pojęciem majątku kryją się wartości np. przedsiebiorstw i nie muszą one mieć absolutnie nic wspólnego z liczbą posiadanej gotówki. Dlatego śmieszy mnie jak widzę gadkę w stylu "O, jej, X ma majątek Y, po co mu tyle, co on z tym będzie robić, niech się podzieli", gdy tymczasem jest to wartość udziałów w jego firmie i nie bardzo wiem co on ma zrobić, sprzedać ją i się "dzielić"? Jak firma się rozwija, to jej wartość rośnie. Właściciel tymczasem może być goły jak święty turecki i mieć debet na koncie jeżeli kasę wpompował w rozwój. Odnosi się to też do marudzenia, że pewne firmy nie płacą podatków. To jest sprawa oczywista, ponieważ jeżeli jestem właścicielem dużej firmy, to już nie interesuje mnie maksymalne generowanie przez nią zysku. Przecież jako osoba fizyczna prowadząca normalne życie mam ograniczone możliwości wydawania pieniędzy, z pewnością nie idą one w miliardy dolarów rocznie. Dlatego wolę rozwijać firmę, a jak to robię, to nie ma zysku, a jak nie ma zysku to nie ma CIT i PIT.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom