zasługi JKM dla idei wolnościowych w PL

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Czy Korwin-Mikke zraża do wolnego rynku?
W Polsce nie ma wielkich tradycji wolnościowych, więc większość mieszkańców naszego kraju to socjaliści. Dlatego też ciężko jest kogokolwiek przekonać do wolności.
Kto zatem głównie zraża do idei wolnego rynku?
W pierwszej kolejności wymieniłbym prosocjoalistyczne autorytety z lewa i prawa straszące dzikim kapitalizmem.
Następnie wymieniłbym elity przedstawiające się jako liberałowie. O takim KLD mówiono liberałowie-aferałowie. Takie pseudoliberalne środowiska mówiły, że wprowadzają liberalizm, a robiły i nadal robią coś przeciwnego. Negatywne skutki ich etatystycznej działalności kojarzone są niesłusznie z wolnym rynkiem.
W związku z tym trudno jest przyjąć, że Korwin-Mikke jest tym, który odstrasza od wolnego rynku. Można przyjąć, że są ludzie którzy głosowaliby na wolnorynkową partię, ale nie zagłosują na Korwina, bo go nie lubią. Ale skoro Korwin jest taki zły to czemu nie poprą one jakiś innych środowisk prorynkowych? W samym UPRze był rozłam w 1990 roku w wyniku, którego Jaruga i Kuźniak założyli Partię Konserwatywno-Liberalną, w 1996 kolejny rozłam i Dzierżawski powołał Stronnictwo Polityki Realnej, a gdy Korwin zaczął tworzyć kolejne partie to został osierocony UPR.
Dlaczego te wspaniałe inicjatywy nie odniosły sukcesu bez hamulcowego Korwina? Dlaczego nie powstały inne partie, które mogłyby i co najważniejsze wykorzystałyby potencjał szerokich wolnościowych mas niechcących się kompromitować głosowaniem na JKM?

Czy Korwin-Mikke nie ma zasług dla wolności?
Na początek musimy zadać pytanie czy w Polsce mamy wolność. Na pewno większość z was odpowie, że niewiele. A to co nam zostało komu zawdzięczamy? Pewnie tym politykom, którzy nie zdołali wprowadzić totalitaryzmu albo tym politykom, którzy zrobili dziesięć kroków w tył by dobrotliwie zrobić jeden w przód. Tym sposobem możemy rozważać czy to co mamy zawdzięczamy bardziej Wałęsie czy Milerowi. Oczywiście Korwin nie jest człowiekiem władzy i nie ma wpływu na to co się dzieje w rządzie i nie wprowadził wolności, której nie ma, ale ma on zasługi w propagowaniu idei!!!

Czy istnieją w Polsce jakieś środowiska wolnorynkowe niezwiązane z Korwinem-Mikke?
Statystyczny Polak odpowie, że z wolnym rynkiem to kojarzy mu się Balcerowicz...
Żeby było poważnie i nie za długo to napiszę głównie o libertarianach.
Jak już kiedyś pisałem z libertarianizmem po raz pierwszy zetknąłem się w połowie lat dziewięćdziesiątych czytając w Mać Pariadce teksty Jacka Sierpińskiego. Dla tych co nie wiedzą wyjaśniam - Mać to było takie ogólnoanarchistyczne pismo otwarte na wszelkie formy anarchizmu. Te nieliczne teksty często były przedrukowywane w punkowych fanzinach obok tak zacnych tematów jak relacje z punkowych imprez czy artykułów dotyczących ekologii lub praw zwierząt. Siła oddziaływania tego była tak silna, że statystyczny dzisiejszy polski anarchista nie cierpi libertarianizmu. Była wtedy oczywiście sztandarowa Gazeta An Arche. Wychodziła ona z tego co było na niej napisane w 250 egzemplarzach. Ale pisywali do niej (lub byli w niej zamieszczani) tacy autorzy jak Adrian Nikiel, Jarosław Tomasiewicz, Remigiusz Okraska, Jany Waluszko, był też z tego co pamiętam Alexander, co był fanem Pinocheta, szefowa Anarchistycznego Czarnego Krzyża czyli można przyjąć, że te 250 osób czytajacych to pismo to też tylko w jakimś stopniu składało się z libertarian.
Przypomnijmy, że w tym czasie Korwin miał własny tygodnik dostępny w kiosku w każdej dziurze, jego artykuły można było znaleźć od prasy katolickiej, poprzez Wprost aż do Playboya, miał on struktury swojej partii w całej Polsce. Wtedy internet nie był w każdym domu i stron poświęconych libertarianizmowi też nie było wiele. W związku z tym o libertarianizmie wiedzieli tylko wtajemniczeni (Gazety An Arche jakby co w kiosku nie można było kupić;) ) Ja trafiłem na libertarianizm poprzez kontrkulturę. Korwina zacząłem czytać, jak już miałem ukształtowane poglądy. Ale ponieważ wtedy nie było tak łatwo zdobyć wiedzę na tematy wolnorynkowe jak teraz to wielu ciekawych rzeczy dowiedziałem się z Korwinowskiego NCzasu. Teraz jest inaczej. Łatwo jest ściągnąć wolnościowe e-booki z netu, przetłumaczono co się chwali ileś ważnych pozycji na język polski i można je bez trudu kupić i nie trzeba się męczyć z oryginałami. Działa Instytut Misesa, jest liberalis, jest to forum. Ale jak czytam to forum, to i tak większość ludzi zaczyna od Korwina. Jak to się dzieje, że pomimo, iż jest teraz więcej możliwości zetknięcia się z radykalną myślą rynkową to i tak większość zaczyna od tego odrażającego Korwina, który tylko odstrasza? Dlaczego ten wspaniały logiczny libertarianizm sam nie potrafi przyciągać tych wszystkich gimbusów i musi się wspomagać Korwinem? Mi nie odpowiadają jakby co klimaty konserwtywno-religijno-narodowe, które promuje Korwin. Nie popieram strategii politycznej, którą on realizuje. Nie byłem nigdy kimś, kto bezkrytycznie przyjmuje wszystko co on powie i pewnie nie mam przez to kompleksów na jego punkcie. Dla zwykłej uczciwości staram się bronić JKMa. Jak ktoś siedzi dłużej w temacie i deprecjonuje rolę Korwina to moim zdaniem nieładnie się zachowuje, bo pewnie pamięta jak to kiedyś wyglądało. Dobrego zdanie nie mam też o tych co to 2 lata temu zaczynali od Korwina, a teraz się wożą i jeżdżą sobie po nim na wszystkie sposoby.
 

de Maistre

Member
92
80
Nie da się zniszczyć państwa do zera, bo to musiałoby się wiązać ze zniszczeniem tożsamości człowieka. To samo chcieli zrobić komuniści tylko że w skrajnie odmiennym kierunku. Oni chcieli stworzyć homo sovieticus, a czy libertarianie chcą stworzyć homo liberus? Człowiek zawsze się będzie jakoś organizował, tworzył prawa, szukał przywództwa. Z tym nikt nie wygra. Co jest np. złego w kodeksie honorowym (później spisanym na papierze)? Stąd się wzięło państwo.
Jeśli uznamy, że Polska powinna zupełnie przestać istnieć to przestrzeń z wolnymi ludźmi zagospodarują państwa ościenne. A jeśli nawet nie zdążą to wolni obywatele stworzą jakąś strukturę do ochrony swojej wolności przeciw takiej ewentualnej agresji. I to już będzie zalążek państwa. Państwo nie musi być złe, choć dzisiaj ze świeczką szukać dobrego. Państwo jest niestety koniecznością. Ideałem utopijnym byłby świat bez państwa. Niestety...
 
T

Tandor92

Guest
Nikt chyba nie podważa tego, że człowiek będzie się organizował, tworzył prawa i szukał przywództwa (no to może niekoniecznie). Chodzi o to aby wszystko było dobrowolne z poszanowaniem prawa własności i aksjomatów.

Nie zrównuj sytuacji, gdzie 2 sąsiadów umawia się, że będą wzajemnie strzec swoich posesji przed agresją i korzystać wspólnie z swoich upraw, od sytuacji, gdzie przychodzi osoba 3 która sąsiadom narzuca takie a nie inne zachowanie, grożąc bronią czy czymkolwiek. Tym jest właśnie państwo.

Państwa ościenne napotkają opór uzbrojonej ludności i prywatnych armii przedsiębiorców osiedlających się w najlepszym raju podatkowym. Co jest złego w organizowaniu obrony? Nie myl dobrowolnych relacji z agresją.

Państwo jest złe z zasady. Narzuca zachowanie siłą. Wchodzi pomiędzy 2 osobami i mówi co trzeba zrobić. Ja żadnej umowy społecznej nie podpisywałem.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Człowiek zawsze się będzie jakoś organizował, tworzył prawa, szukał przywództwa. Z tym nikt nie wygra. Co jest np. złego w kodeksie honorowym (później spisanym na papierze)? Stąd się wzięło państwo.
Nieprawda.
Państwo zostało jakieś 1000 lat temu narzucone przez kościół. Byli wtedy królowie wyłonieni naturalnie przez samo-organizujących się ludzi i byli królowie koronowani, czyli certyfikowani przez papieża. Przeciw tym pierwszym papież spiskował, a to nasyłając Normandów na Anglię, Walię, Irlandię i Sycylię, czy też promując oszustwami Birgera w Szwecji i Finlandii. Słowianie zostali germanizowani od linii Łaby. Państwo różniło się od samo-organizacji prawem publicznym i sztywnym podziałem kastowym zatwierdzanym przez kościół.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem - państwa niechrześcijańskie lub przedchrześcijańskie to nie były państwa?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem - państwa niechrześcijańskie lub przedchrześcijańskie to nie były państwa?
Tak!
Narzucenie państwowości nie pociągało za sobą zmiany wiary (chrześcijaństwo już było dość popularne), a radykalnie zmieniło relację pomiędzy władzą a ludźmi.
Stąd jak H.H.Hoppe mówi że sama monarchia coś zmieni, to jest w błędzie.

Na marginesie:
Sprawdź ile królestw było wtedy w samej Wielkiej Brytanii i jak często dochodziło do podziałów i połączeń. W samej Anglii było przez pewien czas 7 królestw.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Też nie rozumiem. Jak było prawo i podatki to były państwa.
Na pewno nie jest to wynalazek chrześcijański.

Kościół nie namaszczał ludzi znikąd, tylko tych, którzy już władzę de facto u siebie zdobyli.
Kościół zawsze lawirował tak, żeby być powiązanym z aktualną władzą.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Też nie rozumiem. Jak było prawo i podatki to były państwa.
Na pewno nie jest to wynalazek chrześcijański.
Państwo nie jest chrześcijańskim wynalazkiem, chrześcijaństwo go rozpowszechniło na terenach, na których nie było go wcześniej. Co do reszty, na pewno nie było dziesięciny i prawa publicznego.

Kościół nie namaszczał ludzi znikąd, tylko tych, którzy już władzę de facto u siebie zdobyli.
Kościół zawsze lawirował tak, żeby być powiązanym z aktualną władzą.
Jeśli namaszczał tych co byli u władzy, to nie robił tego za darmo. Często brał na wychowanie - mózgu pranie, następcę tronu. A niepokornych obalał swymi pachołkami, albo kąsał przez stulecia, jak Irlandczyków czy Polaków.
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Publicystą jest świetnym, ale politykiem miernym, aby nie powiedzieć beznadziejnym...

Ps. Hehe, raz mnie nazwał "kolejnym pacanem" - to też świadczy o jego niepoważności zajmowania się "niepoważnymi" mediami i ludźmi... :)
 

de Maistre

Member
92
80
Rozumiem, że Japonia czy Bhutan to już nie państwa, bo tam Kościół nie miał wpływów... Super. Znów bolszewicka taktyka- Kościół jest zły, bo jest zły. O tym, że np. Kościół uratował miliony ludzi przed państwami to już nie łaska przypomnieć. Np. dzięki istnieniu Inkwizycji za którą zawsze będę Kościołowi wdzięczny.
Kościół ucywilizował państwa. To wiemy choćby stąd, że zachowanie ludzi krajów chrześcijańskich różni się w sposób pozytywnie w stosunku to krajów cywilizacji turańskiej czy arabskiej.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
ten skok cywilizacyjny widać szczególnie jak porównamy europe za rzymu przed wprowadzeniem tam chrześcijańswa (2k lat temu) i europą 1000 lat później hehe
 
T

Tandor92

Guest
Nie wiem co to za porównanie, przecież tam gdzie w średniowiecznej europie były cywilizacje, w czasach Rzymu były puszcze z półnagimi barbarzyńcami. Na tej samej zasadzie można by porównać XVIIw. Amerykę do europy.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
zapraszamy do lektury, historia...
galia germania brytania za rzymu, woda bierząca akwedukty centralne ogrzewanie... itp... a 1000 lat później na tych samych terenach... w sumie to 1700 lat później też nie lepiej...
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Nie do końca. Kwestie kanalizacji faktycznie wyglądały tak jak piszesz ale wiele innych dziedzin rozwineło się już na początku średniowiecza (np. rolnictwo).
Jeśli chodzi o średniwiecze to bardzo w stosunku do czasów rzymskich rozwineło się uzbrojenie czy architektura (gotyk).
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
mimo wszystko "cywilizowana" europa anno 1000 czy tam troche później jak już ta żydowska sekta zaraza sie rozpowszechiła na całym kontynencie, to syf smród i zaraza w porównaniu do kultury rzymskiej...
cywilizacja rozwijała sie nie dzięki ino mimo chrześcijaństwa...
 

Hitch

3 220
4 872
Nie. Rozwinęła się po prostu w tym samym czasie. Gdyby nie było chrześcijaństwa, inna potęga kazałaby wznosić sobie fikuśne budowle. Z resztą, patrząc na Egipt czy Chiny - europejska architektura i tak rozpostarła skrzydła najpóźniej.
 
Do góry Bottom