- Moderator
- #1
- 3 591
- 1 502
To, co nazywamy państwem w czasach historycznych, to tak odmienne organizmy, że można spróbować odrzucić pojęcie państwa w ogóle jako w gruncie rzeczy niczego nie opisujące.
Wydaje mi się, że wyrażenie poglądów anarchokapitalistycznych bez posiłkowania się słowem "państwo" byłoby trudniejsze, ale o wiele bardziej treściwe i precyzyjne.
Być może wrycie się doktryny w głęboki muł wynikło z tego, że stworzony został mit - nagle dokona się przełom na miarę rewolucji neolitycznej, "państwo" zostanie zastąpione po 10 tyś lat "akapem". Może to nie jest gigantyczny przewrót, tylko kolejna forma ustrojowa po demokracji?
Może fakt, że definicja państwa jest niejasna i problematyczna nie jest przypadkowy? Może z punktu widzenia średniowiecznego monarchy demokracja parlamentarna nie byłaby państwem, tak jak z naszego punktu widzenia państwem nie będzie akap?
Wydaje mi się, że wyrażenie poglądów anarchokapitalistycznych bez posiłkowania się słowem "państwo" byłoby trudniejsze, ale o wiele bardziej treściwe i precyzyjne.
Być może wrycie się doktryny w głęboki muł wynikło z tego, że stworzony został mit - nagle dokona się przełom na miarę rewolucji neolitycznej, "państwo" zostanie zastąpione po 10 tyś lat "akapem". Może to nie jest gigantyczny przewrót, tylko kolejna forma ustrojowa po demokracji?
Może fakt, że definicja państwa jest niejasna i problematyczna nie jest przypadkowy? Może z punktu widzenia średniowiecznego monarchy demokracja parlamentarna nie byłaby państwem, tak jak z naszego punktu widzenia państwem nie będzie akap?